Silvio Berlusconi zarzuca włoskim sędziom nienawiść i uprzedzenia.

To reakcja byłego premiera Włoch na środowy wyrok mediolańskiego sądu, skazujący go na cztery lata pozbawienia wolności za oszustwa podatkowe.
Rozmaicie nazywał Berlusconi mediolańskich sędziów, w zależności od dotkliwości zadanego mu ciosu.

Były już czerwone togi, co miało oznaczać, że wymiar sprawiedliwości jest w rękach komunistów. Mówił też o ich antropologicznej odmienności i konieczności poddania ich badaniom psychiatrycznym. Tym razem, komentując utrzymanie w mocy wyroku skazującego go na cztery lata więzienia za oszustwa podatkowe, były premier powiedział: "Myślę, że nie ma nic bardziej niegodnego, haniebnego i nieuczciwego, niż skazanie niewinnego ze świadomością, że jest niewinny".

Berlusconi liczy na Sąd Najwyższy, który jak przypomina, zawsze do tej pory oczyszczał go z zarzutów.