Takie powstanie mogli zorganizować tylko polscy Żydzi - to opinia prezydenta Bronisława Komorowskiego o powstaniu w warszawskim getcie. Dziś mija 70. rocznica zrywu. Prezydent weźmie udział w centralnych obchodach w Warszawie.

Dziś rano w radiowej Jedynce przypominał, że rocznica zbiega się z otwarciem Muzeum Żydów Polskich w stolicy. Podkreślił jednak, że otwarcie całej ekspozycji trzeba jeszcze poczekać. Ekspozycja nie będzie wcześniej uruchomiona niż za rok. Od dziś natomiast będzie można obejrzeć archiwum Emanuela Ringelbluma dokumentujące walki w getcie.

Prezydent ma nadzieję, że Muzeum Żydów Polskich przyczyni się do poprawienia relacji polsko-żydowskich, oraz na poziomie państw - między Polską a państwem Izrael. Główna część ojców-założycieli państwa Izrael pochodzi z terenów dawnej Polski. Dotyczy to także obecnego prezydenta tego kraju, Szymona Peresa.

Zdaniem prezydenta, do takiego zrywu jak w getcie w 1943 roku mogło dojść tylko wśród polskich Żydów. Jak argumentował Bronisław Komorowski, przemawiała za tym nasza tradycja powstańcza. Gett było wiele, a powstanie było tylko na terenach Polski - wskazał prezydent.

Prezydent bronił też idei pomnika Polaków ratujących Żydów, który ma być zlokalizowany obok Muzeum Żydów Polskich. Sprzeciwia się temu Centrum Badań nad Zagładą Żydów, twierdząc, że koło placówki powinno się upamiętniać wyłącznie dramat tej społeczności. Bronisław Komorowski ma jednak odmienne zdanie. Jak uzasadniał, nikt dziś nie buduje pomników hitlerowców czy SS-manów, tylko na przykład antyfaszystów. W wielu miejscach pokazuje się cząstkę dobra na tle świata "zbrodni, występku i grzechu" - podkreślał Bronisław Komorowski.

O godzinie 10.00 w Warszawie zawyły syreny w hołdzie bohaterom powstania. Rozpoczęły one główne uroczystości z udziałem prezydenta Bronisława Komorowskiego, prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz i ministra edukacji Izraela. Będą też między innymi przedstawiciele Sejmu i Senatu RP.