Zwycięstwo centrolewicy w wyborach do włoskiego parlamentu okazuje się coraz bardziej symboliczne. Znikoma przewaga nad centroprawicą w Senacie stawia pod znakiem zapytania najbliższą przyszłość kraju, który z trudem i tylko połowicznie wyszedł niedawno z poważnego kryzysu.

Pojawiły się głosy, by powtórzyć wybory tylko do izby wyższej, ale jest to niewykonalne. Prezydent Giorgio Napolitano nie może rozwiązać parlamentu, kiedy do końca jego kadencji jest mniej niż trzy miesiące. Konieczne jest więc znalezienie innego rozwiązania aniżeli nowe wybory.

Lider centroprawicy Silvio Berlusconi prosi o czas na refleksję, a ustępujący premier Mario Monti ma nadzieję, że negocjacje w sprawie wyjścia z impasu będą jawne i lojalne. Wszyscy odżegnują się od wejścia w układy z faktycznym triumfatorem wyborów, populistycznym Ruchem 5 Gwiazd komika Beppe Grillo. Założony trzy lata temu w Internecie dziś jest pierwszą partią we Włoszech.