Posłowie PiS i PSL ostro skrytykowali słowa Palikota.

Kalinowski uznał tą wypowiedź za bulwersującą. "To są słowa na poziomie pani Pawłowicz, która swego czasu mówiła o najedzeniu się hormonów" - ocenił w TVN 24 Kalinowski. I dodał: "Nie dziwię się jednak temu, bo Janusz Palikot nie po raz pierwszy wypowiedział się w taki sposób".

Zgodził się z nim Zbigniew Girzyński z PiS, który podkreślił, że Palikot już wcześniej obrażał między innymi Jarosława czy Lecha Kaczyńskich, ale dopiero gdy skrytykowana została Nowicka, politycy się oburzają. Jednak Girzyński uspokajał Nowicką, iż "człowiek, który z wibratorem przychodzi do studia raczej nikogo nie zgwałci, mam nadzieję. Bo się do tego fizycznie nie nadaje."

Bronią Palikota

Palikota bronili politycy jego własnej partii i z PO.

Artur Dębski z Ruchu Palikota zaznaczył, że on sam nie użyłby takich słów, ale bronił szefa. "Sytuacja, w której Janusz Palikot to powiedział, jest dość trudna, on też jest tylko człowiekiem. Człowiekiem, który odczuł tę sytuację bardzo boleśnie" - powiedział Dębski w TVN 24.

Adam Szejnfeld PO o słowach Palikota powiedział, że były one nieeleganckie, jednak istotne jest również to, w jakim kontekście padły - miała to być reakcja na stwierdzenie, iż Palikot miał grozić Nowickiej, że "będzie skończona w polityce".

Awantura o nagrody

Ruch Palikota chciał odwołać Nowicką po medialnej burzy wokół wysokich nagród, jakie przyznało sobie Prezydium Sejmu. Łączna suma nagród dla prezydium Izby, jakie przyznała Ewa Kopacz, wyniosła prawie 250 tysięcy złotych. Sama marszałek Sejmu otrzyma przy tym 45 tysięcy złotych nagrody, a wicemarszałkowie po 40 tysięcy. Po publikacjach w prasie Ewa Kopacz poinformowała, że nagrody dla marszałka i wicemarszałków Sejmu zostaną zawieszone do końca kadencji.

Jednak Sejm nie odwołał Wandy Nowickiej ze stanowiska wicemarszałka. Za odwołaniem Nowickiej było tylko 45 posłów - głównie z Ruchu Palikota. Po głosowaniu Wanda Nowicka wyszła na trybunę i zapowiedziała, że nie zamierza ustępować. Jak mówiła, przez ostatnie dwa tygodnie czuła się potraktowana instrumentalnie i nie czuła się winna stawianych jej zarzutów.

W piątek wieczorem w TVN 24 Nowicka przyznała też, że Palikot przed głosowaniem straszył ją, że "będzie skończona w polityce" i że "łata się przyklei i nigdy nie odklei".

Palikot, odnosząc się do słów Nowickiej w TVN 24 zaznaczył, że twardej wymiany poglądów nie uważa za przemoc. I dodał: "Czytając to podświadomie, czyli psychoanalitycznie, być może Wanda Nowicka chce być zgwałcona, ale to nie ze mną. Ja nie jestem typem człowieka, który się do takiej roboty nadaje."