Bez zmian w Prezydium Sejmu. Wanda Nowicka pozostaje na stanowisku, a izba nadal ma pięciu wicemarszałków. Odwołania Nowickiej chciał Ruch Palikota, który wycofał jej rekomendację po tym jak przyjęła premię jako jeden z członków prezydium. Posłowie tego ugrupowania chcieli, by Wandę Nowicką zastąpiła Anna Grodzka.

Wniosek przepadł głównie głosami rządzącej koalicji. Ale i troje posłów Ruchu Palikota zagłosowało wbrew stanowisku klubu: sama Wanda Nowicka, Anna Grodzka oraz Robert Biedroń.

Poseł tłumaczył dziennikarzom, że decyzja klubu nie była do końca przemyślana. Była wprawdzie demokratyczna i zgodna z procedurą, ale - jak podkreślił - nie zgadza się z nią. Robert Biedroń jest jednak zaskoczony decyzją Wandy Nowickiej. Jak podkreślał, otrzymał od niej zapewnienie, że po głosowaniu ustąpi za stanowiska.
Tymczasem po głosowaniu Nowicka wyszła na trybunę i zapowiedziała, że nie zamierza ustępować z funkcji wicemarszałka. Ta decyzja może ją kosztować utratę członkostwa w klubie. Robert Biedroń ma nadzieję, że do tego nie dojdzie.

Za odwołaniem Wandy Nowickiej głosowało tylko 45 parlamentarzystów - głównie z Ruchu Palikota. Przycisk "za" wcisnęła też między innymi marszałek Sejmu, Ewa Kopacz. Później przyznała, że zrobiła to omyłkowo i przeprosiła Wandę Nowicką z trybuny. Przeciwko wnioskowi było 245 posłów, 13 wstrzymało się od głosu.