Janusz Palikot przeszarżował - uważa Bartłomiej Biskup. Zdaniem politologa założyciel ugrupowania może mieć poważne problemy z powodu sporu z Wandą Nowicką. Wicemarszałek Sejmu nie zrezygnowała z funkcji mimo cofnięcia rekomendacji przez jej partię. Ruch Palikota chciał jej odwołania za to, że przyjęła 40 tysięcy złotych premii. Po tych wydarzeniach między politykami doszło do ostrej wymiany zdań na łamach mediów.

Bartłomiej Biskup w rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową wyjaśnia, że Janusz Palikot próbował "upiec dwie pieczenie na jednym ogniu" i to był błąd. Palikot próbował pokazać, że jego partia jest ugrupowaniem, które się sprzeciwia nagrodom oraz chciał wprowadzić transseksualistę na stanowisko wicemarszałka Sejmu, ale to mu nie wyszło.

Zdaniem politologa po tym konflikcie pozycja Janusza Palikota w partii nieco osłabła i będzie musiał się od teraz nieco bardziej liczyć z posłami swojego ugrupowania. Według doktora Biskupa, Ruch Palikota na tym zamieszaniu może stracić. Zdaniem eksperta teoretycznie Ruch Palikota powinien zyskać na debacie w sprawie małżeństw homoseksualnych, ale na sprawie Grodzkiej, Nowickiej i "niegodnych, rynsztokowych wypowiedziach" lidera, może stracić to co wcześniej zyskał.

Według nieoficjalnych informacji członkowie klubu parlamentarnego Ruchu Palikota o ewentualnym wykluczeniu ze swoich szeregów Wandy Nowickiej mają zdecydować jeszcze w tym tygodniu. Takie rozwiązanie będzie rekomendował szef partii Janusz Palikot.