"Być może Wanda Nowicka chce być zgwałcona, ale to nie ze mną" - stwierdził w rozmowie z "Faktami" TVN Janusz Palikot. Była to reakcja na słowa Nowickiej, która komentując głosowanie w Sejmie w sprawie jej odwołania z funkcji wicemarszałka Sejmu powiedziała, że Palikot przed głosowaniem straszył ją, że "będzie skończona w polityce" i że "łata się przyklei i nigdy nie odklei".

Palikot, odnosząc się do słów Nowickiej w TVN 24 zaznaczył, że twardej wymiany poglądów nie uważa za przemoc. I dodał: "Czytając to podświadomie, czyli psychoanalitycznie, być może Wanda Nowicka chce być zgwałcona, ale to nie ze mną. Ja nie jestem typem człowieka, który się do takiej roboty nadaje."

"Tej wypowiedzi nie da się skomentować w poważny sposób. Wydaje mi się, że Janusz Palikot przeżył bardzo poważne załamanie nerwowe. Chyba powinien się udać do lekarza jak najprędzej" - odpowiedziała z kolei Palikotowi na te słowa Nowicka w TVN 24.

Awantura o nagrody

Ruch Palikota chciał odwołać Nowicką po medialnej burzy wokół wysokich nagród, jakie przyznało sobie Prezydium Sejmu. Łączna suma nagród dla prezydium Izby, jakie przyznała Ewa Kopacz, wyniosła prawie 250 tysięcy złotych. Sama marszałek Sejmu otrzyma przy tym 45 tysięcy złotych nagrody, a wicemarszałkowie po 40 tysięcy. Po publikacjach w prasie Ewa Kopacz poinformowała, że nagrody dla marszałka i wicemarszałków Sejmu zostaną zawieszone do końca kadencji.

Jednak Sejm nie odwołał Wandy Nowickiej ze stanowiska wicemarszałka. Za odwołaniem Nowickiej było tylko 45 posłów - głównie z Ruchu Palikota. Po głosowaniu Wanda Nowicka wyszła na trybunę i zapowiedziała, że nie zamierza ustępować. Jak mówiła, przez ostatnie dwa tygodnie czuła się potraktowana instrumentalnie i nie czuła się winna stawianych jej zarzutów.

W odpowiedzi Palikot zapowiedział, że będzie rekomendował usunięcie Nowickiej z klubu. Sama Nowicka mówiła po głosowaniach, że "spodziewa się każdej decyzji", w tym wykluczenia z szeregów.