Sprawa Piotra S. znanego jako „Starucha” wymaga wyjaśnienia, uważa Adam Bodnar z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Zdaniem eksperta państwo mogło przekroczyć swoje uprawnienia wobec nieformalnego przywódcy pseudokibiców Legii Warszawa. Piotr S. spędził w areszcie 8 miesięcy. Wczoraj Sąd Okręgowy w Warszawie aresztu nie przedłużył.

Doktor Adam Bodnar z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka w rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową ostrzegł, że „Staruch” będzie mógł ubiegać się o odszkodowanie. Stanie się tak, jeżeli sąd ostatecznie uzna, że stawiane mu zarzuty nie zostały udowodnione. Piotrowi S. zarzuca się popełnienie kilku przestępstw. Dwa najważniejsze dotyczą handlu narkotykami. Prokurator zgłosił do tej sprawy dwudziestu jeden świadków, ale tylko jeden mówił, że słyszał, iż "Staruch" kupił amfetaminę.

Adam Bodnar dodał, że sprawa aresztu podejrzanego powinna być dokładnie zbadana. W ocenie eksperta istnieje ryzyko, że zatrzymanie „Starucha” miało charakter „polityczno-prewencyjny” i miało powstrzymać jego aktywność w czasie EURO 2012.