9 lipca ma ruszyć proces lidera kibiców Legii Piotra Staruchowicza, "Starucha" oskarżonego o handel amfetaminą.

Dziś odbyła się pierwsza rozprawa, ale sąd odroczył rozpoczęcie procesu ze względu na wnioski złożone przez obrońców oskarżonego. Jeden z nich dotyczył dokumentu, jaki Prokuratura Generalna przekazała jednemu z dziennikarzy. Obrońcy poprosili, by śledczy nadesłali jego kopie. Drugi to kwestia włączenia do sprawy Jacka S., który miał być drugim łącznikiem w przekazaniu Staruchowi amfetaminy.

Piotr Staruchowicz miał kupić kilogram i zamówić kolejne 5 kilogramów narkotyku w maju 2010 r. Za te przestępstwa grozi do 10 lat więzienia. Ale po ośmiu miesiącach aresztowania, pod koniec stycznia "Staruch" został zwolniony za kaucją w wysokości 80 tysięcy zł. Akt oskarżenia opiera się bowiem na zeznaniach świadka koronnego "Haniora".

Prokuratura do tej pory nie przesłuchała "Hrabiego", który miał odebrać narkotyk bo zniknął. Nie ma zapisu monitoringu ze stacji benzynowej, na której miało dojść do transakcji. Śladów po narkotykach śledczy nie odkryli też w mieszkaniu "Starucha". Prokurator z dziennikarzami dziś rozmawiać nie chciał.