Pociąg elf nie zatrzymał się w poniedziałek rano na peronie w Gliwicach. Jak podaje Gazeta.pl, zahamował dopiero 80 m dalej.

Pociąg jechał z Katowic i minął stację w Gliwicach, na której zgodnie z rozkładem powinien się zatrzymać. Udało mu się wyhamować dopiero po przejechaniu 80 metrów.

Do Gliwic wybiera się przedstawiciel Pesy - producenta pociągu. W wyniku zdarzenia żaden z pasażerów nie ucierpiał. Maszynista był trzeźwy. Prawdopodobnie zawiodły hamulce.