Policja uwolniła uprowadzonego 10 dni temu 19-latka; zatrzymano czterech mężczyzn i dwie kobiety zamieszane w porwanie - poinformował w poniedziałek zastępca komendanta wielkopolskiej policji Jarosław Rzymkowski.

W operacji odbicia zakładnika w gminie Duszniki w powiecie szamotulskim (Wielkopolskie) wzięło udział kilkudziesięciu policjantów. Sprawę prowadziła specjalna grupa powołana przez Komendanta Głównego Policji.

"Priorytetem było bezpieczeństwo porwanego i dlatego po pierwsze został on uwolniony, a dopiero potem zatrzymaliśmy podejrzewanych" - powiedział komendant Rzymkowski.

Chłopak, uczeń jednej z poznańskich szkół średnich, zaginął 11 maja w drodze do szkoły. Krótko potem napłynęło żądanie okupu za jego uwolnienie. Porywacze chcieli miliona złotych. Rodzice chłopaka zajmują się rolnictwem.

ikona lupy />
Bunkier, w którym przetrzymywano nastolatka / Media / wielkopolska.policja.gov.pl

Jak poinformowano podczas poniedziałkowej konferencji prasowej, uprowadzony był przetrzymywany w specjalnie skonstruowanym pomieszczeniu, które było odpowiednio wyciszone, wyposażone w łóżko i toaletę. Wejście było zamaskowane; prowadziło przez właz kanalizacyjny.

Policja ustaliła, że za porwaniem stoi grupa kierowana przez Michała K. - poszukiwanego listem gończym za kradzieże samochodów sprzed pięciu lat; w jej skład wchodzili też Hubert N., Patryk K., syn herszta grupy i zarazem znajomy uprowadzonego, oraz Jacek N. W sprawie zatrzymano też dwie kobiety.

Mężczyźni zamieszani w tę sprawę to mieszkańcy kilku miejscowości leżących w okolicach Dusznik. Podczas przeszukania policja znalazła dwie sztuki broni palnej i kamizelkę kuloodporną.

ikona lupy />
Bunkier, w którym przetrzymywano nastolatka / Media / wielkopolska.policja.gov.pl

Cała szóstka usłyszy zarzuty uprowadzenia, za co grozi do 15 lat więzienia. Prokuratura nie wyklucza kolejnych zatrzymań, może też zmienić się kwalifikacja czynu. "Jeśli podczas zeznań okaże się, że porwany był dręczony, to zagrożenie wysokością kary może się zwiększyć do 25 lat" - powiedziała rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Magdalena Mazur-Prus.

Dodała, że chłopak jest w dość dobrej kondycji psychofizycznej; wrócił już do rodziny.

Sprawę prowadzi Prokuratura Okręgowa w Poznaniu, która wszczęła śledztwo.