Polska dobrze przygotowuje się do do prezydencji w UE- ocenił NIK w przedstawionym w czwartek raporcie na ten temat. Izba wytyka jednak nadmierną rotację urzędników w korpusie prezydencji oraz nieprecyzyjnie określoną rolę premiera w trakcie przewodnictwa.

NIK prowadziła kontrolę od lipca 2008 r., kiedy powołano pełnomocnika rządu ds. prezydencji (funkcję tę objął Mikołaj Dowgielewicz) do października 2010 r. Objęła ona działania: pełnomocnika rządu ds. prezydencji, szefa Kancelarii Premiera oraz trzech ministerstw - spraw zagranicznych; spraw wewnętrznych i administracji; finansów.

Jak poinformował prezes NIK Jacek Jezierski, o kontrolę polskich przygotowań do przewodnictwa w Radzie UE poprosili Izbę marszałek Sejmu i szef rządu. Zwrócił uwagę, że była to nietypowa kontrola ze względu na to, że dotyczyła procesu, który jeszcze się nie zakończył.

"Rząd prawidłowo zaplanował niezbędne do przejęcia prezydencji zadania"

"Po przeprowadzonej kontroli możemy powiedzieć, że Polska dobrze przygotowuje się do przewodniczenia pracom Rady UE. Według nas rząd prawidłowo zaplanował niezbędne do przejęcia prezydencji zadania, konsekwentnie je realizuje i umiejętnie korzysta z doświadczeń państw, które doświadczenia prezydencji mają już za sobą" - powiedział prezes NIK, prezentując raport.

Pochwalił Dowgielewicza m.in. za wczesne przygotowanie i przedstawienie opinii publicznej wstępnych priorytetów polskiej prezydencji, co - jak mówił - umożliwiło dyskusję nad nimi i dalsze ich doprecyzowanie.

Określenie roli premiera w czasie polskiej prezydencji w UE

NIK we wnioskach pokontrolnych - zaznaczył szef Izby - zwróciła też uwagę na potrzebę bardziej precyzyjnego określenia roli premiera w czasie polskiej prezydencji. Jezierski przypomniał, że po wejściu w życie Traktatu z Lizbony w dużym stopniu zmieniła się rola szefa rządu kraju sprawującego prezydencję. "Polska powinna określić rolę naszego premiera w tej prezydencji, tego w trakcie kontroli jeszcze nie zrobiono" - zaznaczył Jezierski.

Kolejną kwestią - relacjonował - na którą we wnioskach pokontrolnych wskazuje NIK, jest nadmierna rotacja urzędników w liczącym około 1200 osób korpusie polskiej prezydencji. Jezierski podkreślił przy tym, że Izba pozytywnie ocenia zarówno powołanie tego korpusu, jak i "odpowiednie ukierunkowanie jego pracy, zaprogramowanie szkoleń urzędników oraz usytuowanie ich odpowiedzialności za poszczególne zadania".

Problemem - kontynuował Jezierski - jest jednak to, że w ciągu roku (od sierpnia 2009 do sierpnia 2010) rotacja w tym korpusie była bardzo duża, bo sięgająca aż 30 proc. (324 osoby). "Gdyby ten proces się utrzymywał, albo co gorsze jeszcze pogłębiał, to w poważnym stopniu zagroziłoby to sprawnej realizacji zadań prezydencji. Stąd też nasze wnioski do rządu i do pełnomocnika ds. prezydencji, by wypracować jakiś system motywacyjny, który zatrzymałby urzędników tego korpusu przynajmniej na okres prezydencji, a w zasadzie także na okres jej finansowego i merytorycznego rozliczania" - powiedział prezes NIK.

Największe opóźnienia w przygotowaniach dotyczyły systemów informatycznych

Jak poinformował, największe opóźnienia w przygotowaniach, które stwierdzono w czasie kontroli, dotyczyły systemów informatycznych i łączności oraz zadań służb specjalnych i porządkowych. "W tych dziedzinach w najmniejszym stopniu wykorzystano środki, jakie zostały przydzielone na te zadania, czasem zaledwie w zakresie kilku lub kilkunastu procent" - mówił. Jak zaznaczył, świadczy to o tym, że zadania te są jeszcze w bardzo wstępnej fazie realizacji.

Jezierski podkreślił jednocześnie, że rząd bardzo szybko i sprawnie reagował na uwagi NIK zgłaszane w trakcie kontroli. Jak dodał, Izba liczy na to, że wskazane przez kontrolę uchybienia zostaną naprawione jeszcze przed rozpoczęciem prezydencji.