Dwa tygodnie między pierwszą a drugą turą wyborów były dla szefa SLD Grzegorza Napieralskiego karnawałem. Gazety o nim pisały, kandydaci PO i PiS go kokietowali, przeciwnicy wewnątrz partii zamilkli. Karnawał jednak się skończył - zaczęła się gra o konkrety. W przypadku szefa SLD o stanowisko wicepremiera.

"Teraz chodzi już tylko o wejście do rządu. Napieralski widzi się w roli wicepremiera i wszystko podporządkuje temu celowi" - można usłyszeć w zdziesiątkowanej antynapieralskiej opozycji w SLD. "Z kim mielibyśmy tworzyć rząd? Zależy, kto da więcej" - mówią oponenci szefa lewicy - pisze "Gazeta Wyborcza".