Pacjent, u którego wykryto zakażenie koronawirusem, to człowiek w sile wieku, nie jest obciążony wielochorobowością - powiedział w środę minister zdrowia Łukasz Szumowski. Słyszałem, że pacjent czuje się - odpukać - już w miarę dobrze - dodał.

Minister zdrowia Łukasz Szumowski w środę rano poinformował, że w nocy potwierdzono pierwszy przypadek koronawirusa w Polsce. Pacjent hospitalizowany jest w Zielonej Górze. Mężczyzna przyjechał do Polski z Niemiec, z Westfalii. Stan jego zdrowia jest dobry, a przebieg choroby łagodny. Podróżował on do Polski autobusem.

Szumowski w programie Onet Opinie ponowił prośbę, aby chorego pacjenta "pozostawić w spokoju" i uszanować jego prywatność.

Minister przypomniał, że choru należy do grupy niskiego ryzyka. "Jest człowiekiem w sile wieku, w średnim wieku. Nie jest to człowiek, który jest obciążony wielochorobowością" - powiedział.

Dopytywany, czy ma szanse wyzdrowieć, Szumowski odparł: "Nawet - odpukać - słyszałem, że czuje się już w miarę dobrze".

Szumowski wytłumaczył, że pacjent leczony jest objawowo, ponieważ nie ma leku celowanego na tego wirusa. Wśród elementów leczenia wymienił nawodnienie, leki przeciwgorączkowe, przeciwbólowe, a w razie konieczności wspomaganie oddechu, tlenoterapię.

Minister zdrowia wyjaśnił również kwestie związane ustępowaniem objawów choroby. "Wiemy, że osoby, które przechorowały tego koronawirusa, tak jak po infekcji typowym wirusem, zdrowieją, poziom tego wirusa spada w organizmie" - mówił.

"Oczywiście, wykonamy jeszcze jeden test, bo jeżeli (wirus) jest obecny w śluzówkach, to znaczy, że może zarażać, ale po okresie tych dwóch tygodni czy miesiąca można spokojnie stwierdzić, że taka osoba jest zdrowa po prostu" - podkreślił. Jak zaznaczył, doniesienia o powtórnym zakażeniu nie są udokumentowane medycznie.

Szumowski pytany, dlaczego koronawirus jest "tak niebezpieczny", odpowiedział: "Ja bym nie powiedział, że on jest +tak niebezpieczny+".

"On jest podobny do wirusa grypy, może mieć trochę wyższą opisywalną śmiertelność, ale na razie mówimy o bardzo małych liczbach, nie wiemy, ile osób bezobjawowo choruje" - podkreślił. Zwrócił uwagę, że w Polsce na grypę zmarło już około trzydzieści osób.

Tłumacząc, dlaczego w związku z tym państwo przygotowuje się na zakażanie koronawirusem, wskazał, że to nowy wirus i nie wiadomo, jak on się zachowa w dużych zbiorowiskach. "Świadomość wirusa jest od dwóch miesięcy tak naprawdę. Grypy od stu lat, czy nawet dłużej" - dodał.

Wyjaśnił, że koronawirus się też stosunkowo łatwo rozprzestrzenia, jednak nie tak bardzo, jak wirus ospy. "Mówi się o tym, że jedna osoba może zarazić od jednej do dwóch osób kolejnych" - dodał.(PAP)

Autorka: Agnieszka Ziemska