Prokurator zawnioskował o karę 1,5 roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na 4 lata dla b. szefa KPRM Tomasza Arabskiego ws. organizacji lotu do Smoleńska 10 kwietnia 2010 r. O kary pozbawienia wolności w zawieszeniu zawnioskował też dla czterech innych urzędników oskarżonych w procesie.

Oprócz pozbawienia wolności na 1,5 roku w zawieszeniu na 4 lata prokuratura zawnioskowała w przypadku Arabskiego o 72 tys. zł grzywny, zakaz zajmowania stanowisk kierowniczych, nadzorczych i kontrolnych w instytucjach państwowych i samorządowych przez 4 lata oraz podanie wyroku do publicznej wiadomości poprzez wywieszenie go przez pół roku na tablicy ogłoszeń w kancelarii premiera.

Prokuratura wnioskowała również o grzywny oraz podanie wyroku do wiadomości publicznej w przypadku czterech pozostałych oskarżonych. W przypadku Moniki B. prokuratura zawnioskowała o karę pozbawienia wolności na 1 rok i 3 miesiące w zawieszeniu na 3 lata, w przypadku Miłosława K., Grzegorza C. oraz Justyny G. - o karę roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata.

"Chcę podkreślić to, że przede wszystkim oskarżony Tomasz Arabski wypaczył postanowienia instrukcji HEAD" - mówił prok. Ścibisz, dodając, że w swojej pracy Arabski w ogóle nie stosował instrukcji, której postanowienia "zapewniały wysoki poziom bezpieczeństwa lotów". Podkreślał przy tym, że także na Arabskim "ciążył obowiązek prawidłowego wskazania miejsca wylądowania".

Reklama

"To przede wszystkim on ponosi odpowiedzialność a to, że samolot Tu-154 lądował na nieczynnym lotnisku w Smoleńsku. Odpowiedzialność za popełnione błędy rozciąga się również na urzędników kancelarii premiera (...)., oni również, choć w mniejszym stopniu niż Tomasz Arabski ponoszą winę za to, że prezydencki samolot lądował na nieczynnym lotnisku w Smoleńsku" - mówił.

Jak podkreślił prokurator, fakt niestosowania instrukcji HEAD jest dla niego "zatrważający".

"Chcę wyznać, że bardzo dotknęła mnie tragedia, która wydarzyła się w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 r. (...) Liczę na to, że każdy funkcjonariusz publiczny, każda osoba zatrudniona w administracji rządowej lub samorządowej - doświadczona wiedzą o katastrofie smoleńskiej i popełnionych błędach, mając w świadomości, że od jej decyzji zależy życie innych osób - będzie powierzone jej zadania wykonywała z należytą starannością, tak, aby bezpieczeństwo innych osób było dla niej najwyższym nakazem. Tylko wówczas będziemy mogli powiedzieć, że z tej ogromnej tragedii wyciągnęliśmy pozytywne wnioski" - podkreślił prok. Ścibisz.