W celu zbadania wykrywaczem kłamstw we wtorek o godz. 9. do Prokuratury Okręgowej w Warszawie przybył biznesmen Leszek Czarnecki, który oskarżył b. szefa KNF Marka Chrzanowskiego o żądanie 40 mln zł łapówki.

Badania wariograficzne prowadzone są w ramach śledztwa dot. podejrzenia o przekroczenie uprawnień przez b. szefa KNF w związku z rozmową z właścicielem Getin Noble Banku Leszkiem Czarneckim. Według bankiera, Chrzanowski miał złożyć mu propozycję korupcyjną.

Przed wejściem do stołecznej prokuratury pełnomocnik biznesmena mec. Roman Giertych potwierdził, że we wtorek przeprowadzone będzie badanie wariografem. Adwokat powiedział też, że spodziewa się, iż czynności "nie będą aż tak długie jak ostatnio".

Z kolei Leszek Czarnecki pokreślił, że cieszy się, iż badanie wykrywaczem kłamstw odbędzie się. "Bardzo się cieszę, że to badanie odbędzie się dzisiaj" - podkreślił biznesmen.

Przed wejściem do budynku stołecznej prokuratury okręgowej zgromadziło się kilkunastu manifestantów reprezentujących Stowarzyszenie Poszkodowanych Obligatariuszy GetBack S.A. Domagają się od Leszka Czarneckiego zwrotu środków utraconych w wyniku działalności spółki GetBack. "Nasze rodziny są klientami Idea Banku. Powierzyliśmy temu bankowi pieniądze życia. W sposób podstępny zostały nam one ukradzione. Domagamy się teraz, żeby nam teraz te pieniądze oddać. Nie oczekujemy niczego więcej, tylko zwrotu naszych środków w całości. W chwili obecnej jest ok. 400 osób pokrzywdzonych, a kwota utraconych środków to ok. 90 mln zł" - oświadczył Artium Bujan prezes zarządu Stowarzyszenia Poszkodowanych Obligatariuszy GetBack S.A.

Były szef KNF został zatrzymany 27 listopada ub. roku. W śląskim wydziale Prokuratury Krajowej usłyszał zarzut przekroczenia uprawnień w związku z rozmową z właścicielem Getin Noble Banku Leszkiem Czarneckim, na którym omawiano przebieg postępowania KNF w sprawie programu naprawczego tego banku. Czarnecki, który nagrał tę rozmowę, na początku listopada ub.r. złożył doniesienie w prokuraturze, a 19 listopada przez 12 godzin składał w niej zeznania.

"Gazeta Wyborcza" napisała 13 listopada ub.r., że w marcu 2018 roku ówczesny przewodniczący KNF zaoferował Czarneckiemu przychylność dla Getin Noble Banku w zamian za około 40 mln zł - miało to być wynagrodzenie dla wskazanego przez szefa KNF prawnika. Czarnecki nagrał rozmowę, jednak w nagraniu nie znalazła się wypowiedź Chrzanowskiego o tej kwocie. Według biznesmena szef KNF pokazał mu kartkę, na której napisał "1 proc.", co miało stanowić część wartości Getin Noble Banku "powiązaną z wynikiem banku".

Adwokat Czarneckiego mec. Roman Giertych przyznał, że kartki z jednym procentem nie ma, ale - jak przekonywał - jest inny sposób na udowodnienie tego, że istniała. Oświadczył, że jego klient jest gotowy poddać się badaniu wariograficznemu.(PAP)

autor: Mateusz Mikowski