Niby szczegół, ale jednak kolejność powinna być odwrotna. Prawdziwi gospodarze mają prawo rezerwować dla siebie pewne przywileje. Jeśli ich brakuje, wracamy do sytuacji ze zdjęcia Andrzeja Dudy stojącego przy siedzącym Donaldzie Trumpie. Jednostronny gest przypomina czasy, w których wynajmowano od Polaków miejsce na centrum przesłuchań CIA. Albo gdy wzięliśmy na siebie odpowiedzialność za prowincję Ghazni w Afganistanie, a Amerykanie równie dumnie i bez skrupułów korzystali z wiedzy Służby Kontrwywiadu Wojskowego, by bez polskiego udziału i informowania nas wyłapywać co bardziej wartościowych dowódców talibskiej rebelii.
Przy okazji planowanej na luty konferencji w sprawie Bliskiego Wschodu warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden szczegół. Wpisuje się ona w inną proamerykańską decyzję naszego rządu. W czasie gdy informowano o warszawskim szczycie, media żyły też zatrzymaniem byłego pracownika ABW i Chińczyka zajmującego wysokie stanowisko w Huawei. USA od kilku miesięcy prowadzą wojnę przeciw tej firmie, przekonując, że jest ona siedliskiem szpiegów. W Kanadzie na wniosek USA zatrzymano Meng Wanzhou, wiceprezes zarządu Huawei i córkę założyciela firmy przez lata związanego z armią ChRL. Polska swymi zatrzymaniami wpisała się w amerykańską narrację.