Działania prokuratury ws. KNF były bardzo szybkie, działaliśmy niezwłocznie i to nasze działanie fundamentalnie różni się od tego, co było za poprzednich rządów, np. w sprawie afery Amber Gold - powiedział w środę prokurator generalny Zbigniew Ziobro.

W wieczornej rozmowie w TVP Info Ziobro mówił, że w śledztwie - wszczętym po zawiadomieniu złożonym przez Leszka Czarneckiego w związku z jego rozmową z marca 2018 r. ówczesnym szefem KNF Markiem Chrzanowskim - przyjęto wstępną kwalifikację przestępstwa "przekroczenia uprawnień przez urzędnika celem osiągnięcia korzyści majątkowej przez osobę trzecią". Jak zaznaczył, jest to przestępstwo zagrożone karą do 10 lat pozbawienia wolności.

"To, co najważniejsze, to żeby były bardzo dynamicznie prowadzone czynności procesowe, aby sprawa została wyjaśniona możliwie szybko, ale tutaj też potrzebujemy współpracy ze strony tych, którzy dysponują oryginalnymi urządzeniami, na których był zapis dźwięku czy też obrazu, bo o takich też słyszymy" - powiedział Ziobro.

Dodał, że urządzenia te nie zostały jeszcze prokuraturze dostarczone. "To niedobrze, bo to opóźnia czynności procesowe w tej sprawie, to budzi (...) znaki zapytania, co do woli szybkiego wyjaśnienia sprawy, a przecież wszyscy, którzy nie mają tu nic do ukrycia, powinni być zainteresowani, aby natychmiast materiał trafił do prokuratury i też był przedmiotem oceny przez biegłych" - stwierdził Ziobro.

Szef resortu sprawiedliwości zapewnił, że tryb postępowania prokuratury był "bardzo szybki". "Przypominam, wbrew doniesieniom niektórych mediów, które manipulują faktami, że Kodeks postępowania karnego przewiduje na podjęcie decyzji termin 30-dniowy, jeżeli są okoliczności, które wymagają oceny. My działaliśmy niezwłocznie i to nasze działanie różni się w sposób fundamentalny od tego, co było za poprzednich rządów, PO czy PSL-u, bo przypomnę, że sprawa afery Amber Gold, kiedy trafiła do prokuratury, to minęło dwa i pół roku, nie dwa dni, zanim została podjęta decyzja o wszczęciu śledztwa" - powiedział Ziobro.