List do papieża ws. planów budowy wieżowców w centrum stolicy, na gruncie archidiecezji warszawskiej, przy parafii św. Barbary, skierowali przeciwnicy tzw. "Nycz Tower" i kandydat na prezydenta miasta Jan Śpiewak. Autorzy listu proszą Franciszka o pomoc w zatrzymaniu tej inwestycji.

Pod koniec 2017 r. radni stołecznego Śródmieścia po burzliwej debacie pozytywnie zaopiniowali projekt planu zagospodarowania Śródmieścia Południowego, dopuszczający budowę wieżowców. Plan zagospodarowania dla Śródmieścia Południowego i rejonu ulicy Poznańskiej umożliwia m.in. powstanie przy udziale dewelopera na działce archidiecezji warszawskiej wysokiego na 170 metrów wieżowca Roma Tower, który ma stanąć u zbiegu ulic Nowogrodzkiej i Emilii Plater. Budynek nazywany jest Nycz Tower od nazwiska metropolity warszawskiego kard. Kazimierza Nycza. Pozostałe cztery budynki mogłyby mieć wysokość od 160 do 235 metrów.

Śpiewak, który jest kandydatem Porozumienia Wygra Warszawa na prezydenta stolicy, w poniedziałek podczas briefingu na miejscu planowanej inwestycji przypomniał, że po uchwaleniu przez radnych dzielnicy Śródmieście planów zabudowy, pozwalających wybudować tu dwa 170-metrowe wieżowce, w sprawie inwestycji zapadła cisza. Zaznaczył, że sprawa dotycząca uchwały jest w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym.

Autorzy listu skierowanego do papieża Franciszka chcą zwrócić uwagę, że Warszawa straci przez tę budowę cenne zabytki, zieloną przestrzeń; ponadto, pogorszy się standard życia mieszkańców tej części miasta.

"Nasz Kardynał Kazimierz Nycz chce obok kościoła wybudować dwa ogromne, 170-metrowe wieżowce" - czytamy w liście do papieża. Według autorów listu spowoduje to wyburzenie zabytkowej plebanii, historycznego cmentarza i fragmentu zabytkowej XIX wiecznej Drogi Krzyżowej, które przetrwały II wojnę światową. Tym samym, zaznaczono, zupełne zaburzona zostanie architektura i zabytkowy charakter tego historycznego fragmentu Warszawy.

W liście podkreślono także, że pod budowę na terenach kościelnych trzeba będzie wyciąć dziesiątki drzew. Jak zaznaczono, spowoduje to ogromny wzrost zanieczyszczenia powietrza, i tak już wysokiego w tym miejscu, oraz znaczący wzrost ruchu samochodów i osób. Według przeciwników budowy chodzi o dodatkowy napływ 20 tys. osób i samochodów dziennie.

Dlatego autorzy listu proszą papieża Franciszka o pomoc w zatrzymaniu tej inwestycji. "Drogi Ojcze Święty, ufamy i wierzymy, że zechcesz pochylić się nad nasza prośbą i pomożesz nam zatrzymać tę inwestycję, tak szkodliwą dla nas, mieszkańców tego rejonu Warszawy!" - napisali w apelu. "Może kardynał Kazimierz Nycz zechciałby jeszcze raz przeanalizować społeczne skutki tej inwestycji oraz wsłuchać się w głos mieszkańców, którzy poniosą największe konsekwencje jego decyzji" - zaznaczyli.

Śpiewak powiedział, że list, który podpisało kilkadziesiąt osób związanych z komitetem "Ratujmy Śródmieście", trafi w poniedziałek do Nuncjatury Apostolskiej w Warszawie.

Według niego budowa "Nycz Tower" to gwałt na tym kawałku miasta i gwałt na historii Warszawy. Jak podkreślił w stolicy trwa koalicja PO i PiS oraz deweloperów i prawo miejscowe tworzone jest pod takie inwestycje. "Chciwość rządzi dziś naszym miastem, chciwość decyduje, co gdzie ma powstać. A my chcemy, żeby decydowali mieszkańcy, żeby decydowała wola naszych współobywateli" - powiedział Śpiewak. Podkreślił też, że budowa spowoduje zniszczenie historycznych miejsc związanych Warszawą i pamięcią o powstaniu warszawskim.

Radna Paulina Piechna-Więckiewicz (Inicjatywa Polska) zaznaczyła, że oprócz wszystkich ekologicznych i historycznych argumentów przeciw budowie są też gospodarcze - miasto w tej chwili nie potrzebuje dodatkowej powierzchni do wynajęcia. "Istniejące budynki, które zarabiają, mają kłopot z wynajęciem powierzchni" - przekonywała radna.

Jej zdaniem, list nie jest tylko krzykiem mieszkańców miasta. "Papież Franciszek jest w stanie wstrzymać tę inwestycję. To rzeczywista próba zatrzymania tej inwestycji, która niszczy tkankę miasta" - powiedziała radna. W jej ocenie Kościół nie musi zarabiać na wchodzeniu w taką transakcję. "Dlatego mówimy o hipokryzji, ukrywaniu za teoretycznie nowoczesną wizją miasta sojuszu Kościoła i państwa w imię zysku, a nie dobra wspólnego" - dodała Piechna-Więckiewicz.

Według Śpiewaka w ramach wyborów trzeba jasnej deklaracji kontrkandydatów - Rafała Trzaskowskiego i Patryka Jakiego - czy nie podniosą ręki na historię miasta, historię powstania warszawskiego. "Te wybory są nie tylko o tym, kto będzie rządził Warszawą w sensie personalnym. Te wybory są również o tym, czy stara Warszawa przetrwa, czy będziemy żyć w mieście z betonu, z plastiku, w którym nie da się oddychać" - oświadczył kandydat komitetu "Wygra Warszawa".

"Pytamy ich też o uległość wobec Kościoła katolickiego i wobec deweloperów. Nie ma na to naszej zgody. Suwerenem w Warszawie są warszawiacy, nie deweloperzy. Nie zysk kilku osób powinien decydować o tym, co się dzieje z sercem naszego miasta, z zabytkami, symbolami powstania warszawskiego" - przekonywał Śpiewak.

Według niego w sprawie zmiany planu zagospodarowania przestrzennego tej części miasta doszło do porozumienia PO z PiS w zamian za zgodę na wyburzenie siedziby rządzącej partii przy Srebrnej i wybudowanie tam wieżowca.

"Wiemy, że pani prezydent (stolicy) Hanna Gronkiewicz-Waltz udzieliła pisemnej zgody na wyburzenie budynku spółki +Srebrna+ i zgodziła się na zabudowę tego terenu budynkiem do wysokości 200 m" - powiedział Śpiewak.

"Widzimy, że Warszawą rządzi stale koalicja PO-PiS, koalicja prodeweloperska, która zgadza się przy najważniejszych inwestycjach - ma wspólne interesy. To jak w republikach bananowych, gdzie jedna partia polityczna chce zbudować wieżowiec, a inna we współpracy z kościołem wyburzyć historyczne miejsca" - podkreślał.