W przemówieniu w Berlinie Rutte powiedział, że dalsza integracja UE "nie jest nieunikniona", i wezwał do "lepszego egzekwowania istniejących" umów, by "Bruksela służyła państwom członkowskim, a nie odwrotnie". UE nie jest "pociągiem pędzącym w kierunku federalizmu, którego nie da się zatrzymać" - dodał.
Jak zaznaczył, jest przeciwny podnoszeniu składek do budżetu unijnego i opowiada się za zapewnieniem jego "lepszych rezultatów". W ocenie Reutersa w wystąpieniu Rutte "starał się przedstawić Holandię jako największego jastrzębia budżetowego w UE".
Szef rządu w Hadze stwierdził również, iż fundusze unijne dla państw członkowskich powinny być powiązane z reformami gospodarczymi, praworządnością oraz przestrzeganiem porozumień, np. w sprawie przyjmowania uchodźców. "Unijna solidarność to dwukierunkowa ulica" - oznajmił.
Zdaniem Ruttego UE musi "spełnić obietnice" dotyczące dobrobytu, bezpieczeństwa oraz stabilności, by powstrzymać "wzrost lewicowego i prawicowego populizmu". Jak zaznaczył, żadne państwo członkowskie nie poradzi sobie samodzielnie z "wielogłowymi potworami niepewności i niestabilności". "Nasza jednomyślność jest najlepszą bronią przeciwko temu" - dodał.
"Mieliście dzisiaj wybór - słuchać w Wielkiej Brytanii przemówienia o przyszłości bez Europy lub wystąpienia w Berlinie kogoś, kto wierzy w Europę i chce rozmawiać o najlepszej drodze dla niej" - powiedział Rutte, odnosząc się do piątkowego wystąpienia brytyjskiej premier Theresy May dotyczącego Brexitu.
Było to "pierwsze tak poważne" przemówienie Ruttego na temat Europy, odkąd został premierem Holandii w 2010 roku - wskazał "Politico". Jak zaznaczył ten opiniotwórczy portal, szef rządu w Hadze chce "wykorzystać moment" przed niedzielnymi wyborami parlamentarnymi we Włoszech, by przedstawić swój punkt widzenia na UE.
W październiku 2017 roku Rutte po raz trzeci stanął na czele rządu w Hadze po marcowym zwycięstwie wyborczym jego centroprawicowej Partii Ludowej na rzecz Wolności i Demokracji (VVD). W głosowaniu tym drugie miejsce zajęła antymigrancka i eurosceptyczna Partia na rzecz Wolności (PVV) Geerta Wildersa, a wynik VVD był niższy o ponad 5 pkt proc. od tego w poprzednich wyborach parlamentarnych w 2012 roku.