Szymański odniósł się w radiowej Jedynce do słów posła PO Marcina Kierwińskiego, który mówił w poniedziałek, że "jest sceptyczny" wobec kandydatury europosła PiS prof. Zdzisława Krasnodębskiego na wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego na miejsce Ryszarda Czarneckiego. Jak wskazał poseł, Krasnodębski jest eurosceptykiem.
- Myślę, że to jest niedźwiedzia przysługa dla procesu integracji europejskiej, bo za tym kryje się sugestia, że w demokracji europejskiej dopuszczone są wszystkie głosy, pod warunkiem, że są one określonego typu - że są apologią tego procesu, a jeżeli ktoś ma opinie krytyczne, to powinien korzystać tylko z części swoich praw jako poseł do Parlamentu Europejskiego - zaznaczył Szymański.
- To dość kuriozalna konstrukcja. Rozumiem, że kryje się za nią tak naprawdę niechęć PO do popierania polskich kandydatów na ważne stanowiska unijne i w tym nie ma nic nowego - dodał.
Szymański zaznaczył, że Krasnodębski jest jednym z bardziej aktywnych i zaangażowanych w dyskusję europejską europosłów. - Wydaje się, że jest dobrym obyczajem, także w PE, żeby szanować pluralizm opinii, szanować prawa poszczególnych grup politycznych do uzyskiwania określonych stanowisk - dodał.
- Powiedzmy sobie szczerze, prof. Krasnodębskiemu, jako członkowi frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów należy się to stanowisko - oświadczył wiceszef MSZ.
Szymański pytany był także o wypowiedź lidera PO Grzegorza Schetyny, który podczas sobotniego posiedzenia Rady Krajowej Platformy mówił, że jedną z porażek polskiego rządu jest odwołanie Ryszarda Czarneckiego ze stanowiska wiceprzewodniczącego PE.
- Tu znowu jest pytanie, na czym ma polegać europejska demokracja? Ja rozumiem, że wiele osób może uznać, że sposób polemiki w dzisiejszej demokracji może być czasem rażący, czy ostry. Czy to powinno oznaczać, że prawa niektórych posłów, w tym wypadku posła Czarneckiego, do pełnienia funkcji publicznych w Parlamencie powinny być w jakiś sposób ograniczane? Nie wydaje mi się, że to byłoby dobre dla samej europejskiej demokracji - ocenił wiceminister.
Europoseł PiS Zdzisław Krasnodębski miałby zastąpić na stanowisku wiceprzewodniczącego PE Ryszarda Czarneckiego, odwołanego 6 lutego br. w związku z wypowiedzią o europosłance PO Róży Thun. Ostateczne decyzje w sprawie Krasnodębskiego mają zapaść po porozumieniu ze wszystkimi formacjami, które wchodzą w skład Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, do których należy także Prawo i Sprawiedliwość.
W połowie lutego w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Grzegorz Schetyna zadeklarował poparcie dla kandydatury europosła PiS. - Jeśli będzie przedstawiona kandydatura prof. Krasnodębskiego, to politycy PO zagłosują za Polakiem - powiedział szef Platformy.