Przywódca Korei Płn. Kim Dzong Un oświadczył, że broń nuklearna jego kraju jest w stanie razić cele na całym terytorium USA i dlatego Waszyngton nigdy nie będzie mógł rozpocząć wojny. Dodał, że broń ta będzie użyta tylko w razie zagrożenia bezpieczeństwa Korei Płn.

- Całe terytorium Stanów Zjednoczonych jest w zasięgu naszej broni nuklearnej a przycisk nuklearny zawsze znajduje się na moim biurku. To nie groźba, to rzeczywistość - powiedział Kim Dzong Un w transmitowanym przez telewizję orędziu noworocznym.

Dodał, że osiągnięcie przez jego kraj statusu państwa nuklearnego było "historycznym osiągnięciem".

- W tym roku powinniśmy skoncentrować się na masowej produkcji głowic nuklearnych i pocisków balistycznych w celu ich operacyjnego rozmieszczenia. Broń ta będzie użyta tylko jeśli nasze bezpieczeństwo będzie zagrożone - podkreślił Kim.

Przywódca Korei Północnej oświadczył, że w tej sytuacji "Stany Zjednoczone nigdy nie będą mogły rozpocząć wojny przeciwko mnie i mojemu krajowi".

"Droga do dialogu otwarta"

W przemówieniu znalazły się jednak także akcenty pojednawcze. Kim Dzong Un oświadczył, że niezbędne jest zmniejszenie napięcia militarnego na Półwyspie Koreańskim i zaapelował o poprawę stosunków z Koreą Południową. - Droga do dialogu jest otwarta - dodał.

Zaapelował też do Waszyngtonu i Seulu o zaprzestanie dorocznych wspólnych manewrów wojskowych.

Kim oświadczył, że rozważy wysłanie ekipy północnokoreańskiej na Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Pjongczangu, w Korei Południowej, które rozpoczynają się w lutym.

- Udział Korei Północnej w Zimowych Igrzyskach byłby dobrą okazją do zademonstrowania jedności narodu koreańskiego. Życzymy aby Igrzyska były sukcesem - powiedział Kim. Podkreślił też, że oficjalni przedstawiciele obu Korei mogą się spotkać w trybie pilnym aby przedyskutować możliwość udziału Korei Północnej w Olimpiadzie.

Agencja Associated Press zauważyła, że Kim ubrany był inaczej niż zazwyczaj - w szary garnitur w zachodnim stylu i krawat.

Prezydent Korei Południowej Mun Dze In mówił wcześniej, że udział Korei Północnej w Olimpiadzie byłby gwarancją bezpieczeństwa imprezy. Opowiedział się też za odroczeniem przez Seul i Waszyngton kolejnych manewrów wojskowych do czasu zakończenia Igrzysk. Pjongjang potępia te manewry uważając je za przygotowania do agresji.