To akt rozpaczy opozycji i rozpaczliwa próba zaistnienia - tak przewodniczący Komitetu Stałego Rady Ministrów Henryk Kowalczyk ocenił złożenie przez PO wniosku ws. wyrażenia obecnemu rządowi wotum nieufności.

PO złożyła w ubiegły w Sejmie wniosek o wyrażenie wotum nieufności rządowi. Jako kandydata na kolejnego premiera wskazano we wniosku przewodniczącego PO Grzegorza Schetynę. Szef PO zarzucił rządowi m.in. brak reakcji na ksenofobiczne i rasistowskie hasła w czasie Marszu Niepodległości 11 listopada.

Kowalczyk pytany w TVP Info o złożenie wniosku ws. wotum nieufności, powiedział, że odbiera to "jako akt rozpaczy opozycji". - Nie dziwię się - opozycja traci w sondażach, nie potrafi się dogadać. To są takie rozpaczliwe próby zaistnienia i poprawienia swoich nastrojów - dodał.

Ocenił, że wniosek PO o wotum nieufności dla rządu to "w pewnym sensie prezent". - To okazja do pokazania dokonań rządu, bo to chyba pierwszy rząd, który tak naprawdę konsekwentnie realizuje deklaracje wyborcze - powiedział Kowalczyk.

Jak dodał "niektórzy, opozycja szczególnie, jest zdziwiona, że tak można". - Deklaracje wyborcze naprawdę traktujemy poważnie. Zrealizowaliśmy już większość, jeszcze zostało nam dwa lata kadencji i pewnie zrealizujemy je niemalże wszystkie i to najbardziej wkurza opozycję - podkreślił Kowalczyk.

- My byśmy oczekiwali, żeby partie opozycyjne tak naprawdę wdawały się w konstruktywną dyskusję, przedstawiały rozwiązania alternatywne, o których można dyskutować. Myśmy tak to robili będąc w opozycji - powiedział. Kowalczyk dodał, że w obecna opozycja tak nie postępuje. - I to jest źle dla Polski jeśli jest taka opozycja. Myślę, że w końcu przyjdzie refleksja i opozycja zacznie normalnie dyskutować, a nie tylko nazywać się totalna opozycja - powiedział Kowalczyk.