Jak co roku, uroczystości w Biesłanie rozpoczęły się o godz. 9.15. O tej porze 1 września 2004 roku czeczeńscy rebelianci żądający wycofania rosyjskich wojsk federalnych z Czeczenii zajęli szkołę nr 1, biorąc ponad 1100 zakładników. Były to głównie dzieci, które uczestniczyły w uroczystym rozpoczęciu roku szkolnego.
Około dwóch tysięcy ludzi przyszło w piątek rano pod budynek dawnej szkoły - wśród nich bliscy tych, którzy zginęli, jak i ci, którym udało się przeżyć. Głównym miejscem pamięci jest sala gimnastyczna, gdzie przez trzy dni zakładnicy byli przetrzymywani bez jedzenia i wody. Jak co roku, odwiedzający miejsce tej tragedii pozostawiają zapalone świece, zabawki i butelki z wodą.
W porannych uroczystościach uczestniczyli przedstawiciele władz Osetii Północnej. W piątek rozpoczęła się trzydniowa warta pamięci, a wieczorem na terenie szkoły zapalone zostaną setki świec. O zapalanie świec w oknach zaapelowała do mieszkańców organizacja Matki Biesłanu.
Jak co roku, uroczystości organizowane są również na terenie cmentarza w Biesłanie, gdzie odczytywane są nazwiska ofiar.
Uroczystości odbędą się w piątek również w wielu innych miastach Rosji, w tym pod pomnikami ofiar Biesłanu w Moskwie i Petersburgu. W wielu rosyjskich szkołach w geście pamięci uczniowie wypuszczają w niebo białe balony.
Tuż przed tegoroczną rocznicą, w czwartek, organizacja Matki Biesłanu zwróciła się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (ETPCz) z prośbą, by nie rewidował on swojej decyzji nakazującej wypłacenie przez Rosję rodzinom ofiar ponad 3 mln euro odszkodowania. Od postanowienia ETPCz odwołało się rosyjskie ministerstwo sprawiedliwości.
ETPCz zobowiązał władze Rosji do wypłacenia odszkodowania w kwietniu br. Trybunał uznał, że władze nie dopełniły obowiązku zapobieżenia zagrożeniu dla życia ludzkiego i nie zaplanowały szturmu sił specjalnych na opanowaną przez terrorystów szkołę tak, by zminimalizować ofiary wśród zakładników.
Wiele okoliczności ataku w Biesłanie wciąż pozostaje niewyjaśnionych, w tym przebieg chaotycznej akcji odbijania zakładników, którą siły specjalne przeprowadziły 3 września 2004 roku. Komisja parlamentarna w 2006 roku oczyściła z zarzutów resorty siłowe i uznała, że to terroryści, a nie szturmujący szkołę spowodowali eksplozję w budynku, która pochłonęła dziesiątki ofiar.
Do zorganizowania ataku na szkołę przyznał się Szamil Basajew, radykalny czeczeński dowódca polowy, który w Rosji był uważany za terrorystę nr 1. Basajew zginął w 2006 roku w wyniku eksplozji ciężarówki z materiałami wybuchowymi na terytorium Inguszetii, republiki sąsiadującej z Czeczenią. Służby specjalne Rosji utrzymują, że to one go zabiły.
Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)