Szef komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji w stolicy Patryk Jaki wyraził w czwartek nadzieję, że komisja w przeciągu trzech tygodni będzie w stanie wydać decyzję w sprawie nieruchomości przy ul. Poznańskiej 14.

Komisja weryfikacyjna badała w środę sprawę zreprywatyzowanej w 2013 r. nieruchomości przy ul. Poznańskiej 14.

Poznańska 14 to nieruchomość, którą w 2013 r. przekazano w użytkowanie wieczyste na 99 lat spadkobiercy dawnych właścicieli, którego reprezentował adwokat Robert N. Kilka miesięcy później spadkobierca sprzedał spadek Robertowi N. i Januszowi Piecykowi. Jak podawały media, w styczniu 2014 r. sprzedali oni nieruchomość spółce Jowisz związanej z Grupą Fenix. Zarząd grupy zapewnia, że z wyjątkową starannością podszedł do zakupy nieruchomości.

Przed komisją zeznawali mieszkańcy zwróconej nieruchomości, którzy wskazywali, że po reprywatyzacji znacznie pogorszyła się ich sytuacja, a także podważali prawidłowość sądowego postępowania spadkowego z 2010 r. W czasie rozpraw przewodniczący komisji Patryk Jaki zdecydował o wykluczeniu pełnomocników miasta; komisja nałożyła także kolejną grzywnę - w wysokości 3 tys. zł. - za niestawienie się przed komisją na prezydent stolicy Hannę Gronkiewicz-Waltz.

Jaki pytany w czwartek w TVP info czy emocje po środowym posiedzeniu komisji dot. ulicy Poznańskiej 14 już opadły powiedział, że szczególnie spore są emocje wśród mieszkańców. "Jeżeli ma się człowieka wrażliwego, który obserwował relację z tej komisji, to wyłania się obraz przerażający" - podkreślił.

Szef komisji zauważył, że mieszkańcy kamienicy na ulicy Poznańskiej 14 przed reprywatyzacją mieli bardzo dobre relacje: robili wspólne wigilie, była fantastyczna wspólnota. "I nagle się okazało, że przychodzi jakaś grupa reprywatyzacyjna ze słynnymi mecenasami i wszystko im to niszczy" - zaznaczył.

"Zrujnowali życie ludziom; większość osób tego nie wytrzymało. Większość się wyprowadziła, tam z 30 lokali zostało zaledwie kilka" - dodał wiceminister sprawiedliwości.