Od razu po ogłoszeniu wyroku Zmicier Palienka został odwieziony do miejsca odbywania kary – poinformowało w piątek Radio Swaboda.

W październiku 2016 r. sąd rejonowy w Mińsku skazał Palienkę na dwa lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata. Mężczyźnie zarzucano atak na milicjanta i umieszczenie w internecie treści pornograficznych.

Niezależne media przypominają, że Palienka jest aktywnym działaczem społecznym, niejednokrotnie uczestniczył w różnego rodzaju akcjach o charakterze politycznym. Według informacji telewizji Biełsat Palienka jest anarchistą.

Obecny proces i rewizja wyroku mogą być, według obrońców praw człowieka, związane z karami administracyjnymi, jakie mężczyzna otrzymał w ostatnich tygodniach. 7 marca został on skazany na siedem dni aresztu za wznoszenie w sądzie okrzyków „hańba” po ogłoszeniu wyroków skazujących w tzw. sprawie antyfaszystów. 20 marca ponownie został zatrzymany i wymierzono mu karę 15 dni aresztu za udział w akcji przeciwko budowie centrum biurowego w pobliżu uroczyska Kuropaty.

Zmicier Palienka był jednym z ok. 30 uczestników kwietniowej „masy krytycznej” w białoruskiej stolicy, uznanej przez milicję za „nielegalne zgromadzenie”. Podczas zatrzymania rowerzystów doszło do szarpaniny z funkcjonariuszami.

Obecny w sądzie podczas październikowego procesu Palienki przedstawiciel Centrum praw człowieka „Wiasna” Pawieł Sapiełka ocenił, że „nie było dostatecznych i przekonujących dowodów w sprawie kryminalnej. Ani w przypadku rzekomego użycia siły wobec milicjanta, ani w przypadku dystrybucji materiałów pornograficznych”. Jego zdaniem „represje wobec aktywisty były związane z realizowaniem przez niego jego praw obywatelskich i politycznych”. Niemniej jednak obrońcy praw człowieka oświadczyli wówczas, że „z satysfakcją przyjęli wstrzemięźliwość, którą przejawiła władza, nie skazując Palienki na karę więzienia”.

Z Mińska Justyna Prus (PAP)