Wszystkie środki antykoncepcyjne są na receptę i nie powinno być wyjątku i w tej sytuacji - powiedział w środę rzecznik rządu Rafał Bochenek, tłumacząc powody przyjęcia przez rząd projektu, zgodnie z którym tzw. pigułka dzień po - ellaOne - będzie dostępna jedynie na receptę.

Przyjęty we wtorek projekt ma też umożliwić dostęp do niestandardowej terapii w sytuacjach zagrożenia zdrowia i życia.

"Wszystkie środki antykoncepcyjne są na receptę i stwierdziliśmy, że również nie powinno być i w tej sytuacji wyjątku. Też nie do końca wiadomo, dlaczego akurat ta tabletka była wydawana bez recepty" - powiedział na antenie TVN24 Bochenek.

Podkreślił, że normalną rzeczą jest to, że środki antykoncepcyjne są wydane na receptę w Polsce i rząd "starał się to uregulować".

Rzecznik rządu pytany, co z osobami, które mieszkają w małych miejscowościach i muszą udać się do szpitala, do miasta wojewódzkiego, żeby spotkać się z lekarzem, który przepisze im tabletkę "dzień po", odpowiedział: "Równie dobrze można było by powiedzieć, że ktoś musi znaleźć odpowiedni punkt, gdzie można nabyć taką tabletkę, bo ta tabletka nie była dostępna w każdym sklepie spożywczym, tylko trzeba było udać się do odpowiedniego miejsca (...) nie jest też tak, że każda apteka była czynna całodobowo" - zaznaczył Bochenek.

Jak informuje CIR, głównym celem przyjętego przez rząd projektu jest optymalizacja i zwiększenie przejrzystości wydatków Narodowego Funduszu Zdrowia na gwarantowane świadczenia opieki zdrowotnej oraz standaryzacja realizacji tych świadczeń. Z kolei resort zdrowia wskazuje, że "uwolnione środki będą mogły być przeznaczone na nowe świadczenia zdrowotne oraz te, które obecnie są niedofinansowane".

Projekt przewiduje, że hormonalne środki antykoncepcyjne do stosowania wewnętrznego będą wydawane wyłącznie na podstawie recepty wystawionej przez lekarza. Oznacza to, że na receptę będą także pigułki ellaOne (tzw. pigułki dzień po, czyli antykoncepcji awaryjnej, stosowanej po stosunku), które osoby powyżej 15. roku życia od 2015 r. mogły kupić bez konieczności wizyty u lekarza.

W opublikowanym we wtorek komunikacie resort zdrowia przekonuje, że takie rozwiązanie jest uzasadnione względami medycznymi. "Wydawanie leku na receptę to procedura, która ma na celu zapewnienie pacjentom maksymalnego bezpieczeństwa farmakoterapii. Tymczasem obecnie już bardzo młode osoby (nawet po 15. roku życia) mogą bez kontroli lekarskiej kupić i stosować ten środek" - czytamy w komunikacie MZ.