W całej sprawie dzieci z Aleppo chodzi o prowokację polityczną Platformy Obywatelskiej, tym dzieciom najlepiej jest pomóc na miejscu - mówił w poniedziałek w RMF FM marszałek Senatu Stanisław Karczewski (PiS).

Karczewski był pytany o sprawę grupy dzieci z syryjskiego Aleppo, które do Polski chciał sprowadzić prezydent Sopotu Jacek Karnowski (PO), ale, jak podało w piątek Radio ZET, polski rząd nie zgodził się na to.

"To jest prowokacja, prowokacja mająca na celu przykrycie tego, o czym rozmawialiśmy kilka tygodni temu, a mianowicie pan eurodeputowany Janusz Lewandowski (...) powiedział rzecz zdumiewającą, niebywałą. Powiedział, że świat właściwie powinien patrzeć na Polskę, w której dzieje się... I właśnie tutaj zawiesił głos. Ale mówił, żeby nie patrzeć na Aleppo, tylko świat powinien skierować swoje zainteresowanie w kierunku Polski" - powiedział Karczewski.

"Wszyscy eksperci mówią, że najgorszym rozwiązaniem byłoby przywiezienie tych dzieci tutaj" - dodał marszałek Senatu.

Jego zdaniem najlepiej tym dzieciom pomagać na miejscu. "Te dzieci tam mają swoje rodziny, chcą być jak najbliżej" - przekonywał. "Pomagamy tym dzieciom, przeznaczyliśmy prawie czterokrotnie więcej pieniędzy niż Platforma Obywatelska, by pomagać właśnie m.in. tym dzieciom" - mówił Karczewski.

Zaznaczył też, że "prezes Jarosław Kaczyński jako pierwszy powiedział, że trzeba tam pomagać".

Marszałek Senatu powiedział, że jeśli trzeba będzie wykorzystać specjalistów medycznych, by tym dzieciom pomóc, to - "jesteśmy otwarci". "Ale tu chodziło o coś zupełnie innego, o przyjęcie tych dzieci ze swoimi opiekunami nie w celach leczniczych, bo to dopiero później się pojawiło" - przekonywał.

Poza tym, dodał, akurat przywożenie do Sopotu dzieci chorych nie ma sensu. "Czy w Sopocie są jakieś szpitale, nie ma szpitala" - zwracał uwagę. "Nie można robić akcji politycznych na nieszczęściu dzieci" - uważa Karczewski.

W piątek Radio ZET poinformowało, że polski rząd nie zgodził się, żeby Sopot przyjął 10 sierot z syryjskiego Aleppo. Według stacji przed świętami władze Sopotu wysłały do premier Szydło prośbę o zgodę na sprowadzenie dzieci, których rodzice zginęli w Syrii. Nieprawdziwą informacją jest to, że rząd polski odmówił przyjęcia dzieci z Aleppo - powiedział w sobotę rzecznik rządu Rafał Bochenek. Jak podkreślił, "rząd polski nie podjął żadnej decyzji w tej sprawie". Według niego prezydent Sopotu Jacek Karnowski powinien sprecyzować swoje oczekiwania.