Wskazówki dla duszpasterzy z Malty przygotowano na podstawie adhortacji papieża Franciszka „Amoris laetitia”, wydanej po dwóch synodach biskupów na temat rodziny. Opracowali je arcybiskup Malty Charles Scicluna i biskup Mario Grech.
Watykański dziennik „L’Osservatore Romano” publikuje w swym sobotnim wydaniu tekst tego dokumentu z Malty – określonego jako "kryteria stosowania" postanowień kluczowego rozdziału VIII adhortacji apostolskiej na temat rozwiedzionych w nowych związkach.
Zdaniem watykanistów biskupi z katolickiej Malty prezentują w interpretacji papieskiego dokumentu postawę znacznego otwarcia i pełnego zrozumienia dla trudnej sytuacji rozwiedzionych katolików będących w nowych związkach. Sami hierarchowie podkreślają: "naszym obowiązkiem jest to, by unikać popadania w rygoryzm czy nadmierną tolerancję".
We wstępie biskupi z Malty napisali: "tak, jak gwiazda poprowadziła Trzech Mędrców na spotkanie z Jezusem, tak adhortacja apostolska +Amoris laetitia+ oświeca nasze rodziny na ich drodze ku Jezusowi". Jak zaznaczyli, odnosi się to również do par i rodzin znajdujących się w złożonej sytuacji, a szczególnie do osób żyjących w separacji i rozwiedzionych, które pozostają w nowych związkach.
"Niektóre z tych osób, choć +straciły+ pierwsze małżeństwo, +nie straciły+ swej nadziei w Jezusie. Wśród nich znajdujemy tych, którzy pragną mocno żyć w pokoju z Bogiem i z Kościołem i pytają nas, co powinni czynić, by przystępować do sakramentów pokuty i pojednania oraz eucharystii"- napisali abp Scicluna i bp Grech.
Następie hierarchowie stwierdzili: „Poprzez towarzyszenie i szczere rozeznanie Bóg jest zdolny otworzyć nowe drogi przed takimi osobami, choć powracają z drogi naznaczonej przez mroki błędnych wyborów czy gorzkich doświadczeń porzucenia bądź zdrady”.
Wyrazili przekonanie, że biskupi i kapłani mają obowiązek towarzyszenia ludziom w takich trudnych sytuacjach stając się dla nich "źródłem zaufania, nadziei i integracji". Zaapelowali o prowadzenie z nimi dialogu w "atmosferze prawdziwej miłości". Przypomnieli słowa papieża, że takie osoby muszą czuć się "częścią Kościoła" i wiedzieć, że nie są „ekskomunikowane”.
Odnosząc się do osób żyjących w separacji, które są w nowym związku oraz rozwodników, którzy są po nowym ślubie cywilnym, biskupi radzą, by w razie wątpliwości co do ważności małżeństwa kanonicznego zwrócić się o orzeczenie jego nieważności.
Osoby w tak zwanych "nieregularnych związkach" biskupi zachęcają do rachunku sumienia, a księży do uważnego rozważenia "moralnej odpowiedzialności" w konkretnych sytuacjach.
Biskupi napisali: „Jeśli w rezultacie procesu rozeznania, dokonanego z pokorą, dyskrecją i miłością do Kościoła i jego nauczania, w szczerym poszukiwaniu woli Boga i pragnieniu bardziej doskonałej odpowiedzi na nią, osoba w separacji lub rozwiedziona, która żyje w nowym związku, zdoła z sumieniem ukształtowanym i oświeconym uznać i wierzyć w to, że jest w pokoju w Bogiem, nie można zabronić przystąpienia do sakramentu pokuty i pojednania i sakramentu eucharystii”.
Biskupi położyli też nacisk na to, że w towarzyszeniu takim osobom, konieczne jest, by duszpasterze brali pod uwagę cierpienia osób, które "doświadczyły niesłusznie separacji, rozwodu czy porzucenia z powodu maltretowania przez współmałżonka".
Następnie pasterze Kościoła z Malty wyjaśnili: "Aby uniknąć zgorszenia i poczucia zagubienia wśród wiernych musimy dołożyć starań, by przygotować nas samych i nasze wspólnoty poprzez studia i krzewienie nauczania zawartego w +Amoris laetitia+”.
To nauczanie, przypomnieli, wymaga "nawrócenia duszpasterskiego+.
Biskupi przyznali, że mają świadomość tego, iż "niektórzy wolą bardziej surową opiekę duszpasterską", ale zastrzegli zarazem, że wspólnie z papieżem wierzą szczerze w to, iż "Jezus Chrystus pragnie Kościoła zwracającego uwagę na dobro, jakie Duch Święty szerzy pośród słabości; (Kościoła) Matki, która wyrażając jasno obiektywną naukę jednocześnie "nie rezygnuje z możliwego dobra, lecz podejmuje ryzyko pobrudzenia się ulicznym błotem".
Ogłoszona w kwietniu zeszłego roku adhortacja wywołała protesty wśród bardziej konserwatywnej części hierarchii kościelnej, w tym czterech kardynałów na czele z Amerykaninem Raymondem Leo Burke.
Zaapelowali oni do papieża, aby wyjaśnił niejasności, które według nich można uznać za odejście od nauczania Kościoła. Prefekt Kongregacji Nauki Wiary kardynał Gerhard Mueller stwierdził, że dokument jest jasny i nie będzie żadnej jego korekty.