Nie ma najmniejszych wątpliwości, że oskarżony Samir S. jest sprawcą trzech zabójstw – podkreślił Sąd Apelacyjny w Gdańsku, utrzymując w środę wyrok dożywotniego więzienia wydany przez sąd pierwszej instancji wobec 36-letniego Rosjanina za zabójstwo w Gdańsku w 2013 r. trzyosobowej rodziny.

Wyrok jest prawomocny.

Obrońca oskarżonego Arnost Becka powiedział dziennikarzom po ogłoszeniu wyroku, że złoży kasację do Sądu Najwyższego.

"W tygodniu złożę jeszcze wniosek o pisemne uzasadnienie wyroku, ponieważ nie jestem przekonany co do winy oskarżonego i spróbujemy szczęścia w Sądzie Najwyższym" – zapowiedział.

W marcu 2016 roku Sąd Okręgowy w Gdańsku skazał Samira S. na dożywotnie więzienie i pozbawienie praw publicznych na 10 lat. Sąd zdecydował, że mężczyzna będzie mógł się ubiegać o warunkowe, przedterminowe zwolnienie po 35 latach odbywania kary. Orzekł też, że oskarżony ma zapłacić czterem osobom związanym rodzinnie z ofiarami po 50 tys. zł zadośćuczynienia. Apelację złożył obrońca Rosjanina. Wniósł o uniewinnienie oskarżonego lub uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpatrzenia przez sąd niższej instancji.

Odwołanie od wyroku z marca z ub. roku wniósł też Zdzisław P., jeden z krewnych zamordowanych, który domagał się w apelacji zasądzenia na jego rzecz od Samira S. 50 tys. zł. Sąd Apelacyjny uwzględnił ten wniosek.

Do zabójstwa 33-letniego Adama K., jego 30-letniej żony i ich 16-miesięcznej córki Niny - doszło 13 marca 2013 r. wieczorem w ich mieszkaniu w centrum Gdańska. Ciała odkrył następnego dnia znajomy rodziny. Ustalono, że z mieszkania zniknęły cenne przedmioty, m.in. sprzęt elektroniczny i liczne militaria z czasów II wojny światowej, które kolekcjonował gospodarz. Wartość skradzionego mienia wyniosła nie mniej niż 63 tys. zł. Większość tych rzeczy policja znalazła w mieszkaniu Samira S. po jego zatrzymaniu.

Zdaniem prokuratury, w wyniku gwałtownej kłótni Samir S. wyjął pistolet i - strzelając dwukrotnie z bardzo małej odległości w głowę - zabił Adama K, a potem jego żonę, która przybiegła, usłyszawszy strzały. Następnie, według śledczych, Samir S. zabił jednym strzałem w głowę dziewczynkę; miał to zrobić, bo dziecko krzyczało.

Rosjaninowi oprócz potrójnego zabójstwa i kradzieży mienia należącego do Adama K. zarzucono też nielegalne posiadanie broni - pistoletu Walther P22, który był narzędziem zbrodni.

Śledczy ustalili, że tuż po zabójstwie Samir S. wrócił autobusem do Elbląga, gdzie spalił ubranie i ukrył pistolet. Dwa dni później (dzień po ujawnieniu zbrodni) został zatrzymany. Na trop mężczyzny naprowadziły policję przede wszystkim połączenia telefoniczne: w dniu, w którym doszło do zabójstwa, Adam K. i Samir S. kilkakrotnie rozmawiali przez telefon i wymieniali sms-y. Podczas konwojowania do Gdańska Rosjanin przyznał się funkcjonariuszom, że jest sprawcą morderstw.

Samir S. był wcześniej karany. Kilka lat temu sąd w Kaliningradzie skazał go na 10 miesięcy pobytu w kolonii karnej za nielegalne posiadanie broni. Oskarżony przebywał w Polsce legalnie. Miał Kartę Polaka, bo jeden z jego dziadków był narodowości polskiej.