Kleiber - były minister nauki w rządach Leszka Millera i Marka Belki, były prezes PAN, a także były doradca prezydenta Lecha Kaczyńskiego - pytany był w Trójce o możliwości rozwiązania obecnego konfliktu politycznego i ewentualne szanse mediacji między władzą, a opozycją w tej sprawie.
Przyznał, że "w Polsce jest bardzo wiele osób, które udowodniły swoją ponadpartyjność i które mogłyby tu móc służyć jako mediatorzy". Jak dodał on sam "w tej sprawie ma problem z poparciem kogokolwiek". "Władza w tej sprawie zademonstrowała niefrasobliwość" - zaznaczył Kleiber. "Jakość demokracji powinniśmy rozpoznawać po sposobie wsłuchiwania się w głosy opozycji" - zauważył.
Zdaniem Kleibera posiedzenie Sejmu 16 grudnia w Sali Kolumnowej "zostało jednak źle zorganizowane". "Można było zapewnić większą wiarygodność tego posiedzenia, musimy pamiętać, że mówimy o najważniejszej ustawie, która jest przyjmowana w ciągu roku, czyli o ustawie budżetowej i ona musi być wiarygodna, bo inaczej będzie kwestionowana co krok" - podkreślił.
Przyznał zarazem, że "do momentu, w którym nikt formalnie nie wykazał, że to posiedzenie w Sali Kolumnowej było nielegalne, nie ma najmniejszej potrzeby, żeby siedzieć w Sejmie".
"Szczerze mówiąc troszkę współczuje tym wszystkim posłom, którzy okupują Sejm, bo po pierwsze psują święta swoim rodzinom, po drugie psują święta wszystkim nam i nie myślę, żeby to działało na ich korzyść. Tym bardziej nie rozumiem tego, bo jeśli oni mają jakieś plany związane, nie daj Boże, także z okupowaniem mównicy sejmowej po rozpoczęciu następnego posiedzenia, to przecież będą mogli zdecydować się na to ponownie po przyjściu do Sejmu" - powiedział były minister nauki.
"Dzisiaj nawet, jeśli uważają, że posiedzenie nie zostało zakończone, nie widzę najmniejszego powodu, żeby siedzieć w Sejmie. Mogą pójść do domu, przyjść potem i mówić to samo" - podkreślił.
Pytany o możliwy sposób rozwiązania sporu Kleiber uznał, że "pierwszy krok, bez którego się nie poruszymy do przodu, to jest krok do tyłu przez obie partie". "To jest do zrobienia, szczególnie w okresie świątecznym powinno się wykorzystać te atmosferę" - przekonywał Kleiber.
Przyznał, że wycofanie się przez PiS z ograniczeń dla dziennikarzy w Sejmie oraz pakiet dla opozycji "to jest krok w dobrą stronę". "Teraz bym czekał jednak na jakiś krok do tyłu ze strony opozycji, na przykład powiedzenie czegokolwiek, co im leży na sercu, ale opuszczenie Sejmu. Wtedy bym oczekiwał na dalsze kroki ze strony rządu i kolejne kroki ze strony opozycji" - mówił były minister nauki. (PAP)