Poseł PO Antoni Mężydło ocenił w środę, że zapowiedź pozbawienia stopni generalskich Wojciecha Jaruzelskiego i Czesława Kiszczaka to pomysł spóźniony, ale - jak dodał - nawet ten symboliczny gest ma sens.

„Uważam, że tych stopni powinni być pozbawieni znacznie wcześniej. Stan wojenny powinien być rozliczony wcześniej” - podkreślił poseł i były działacz Solidarności w porannej audycji RMF FM.

Jego zdaniem Jaruzelski ma na swoim koncie jeszcze większą zbrodnię niż stan wojenny, to znaczy wydarzenia z grudniu 1970 r. w Gdańsku. "Również w nich uczestniczył. Tam poległo znacznie więcej (ludzi) i były tysiące rannych. Tam były regularne oddziały wojska i policji. Strzelali do demonstrantów, do stoczniowców” – mówił Mężydło.

Na uwagę, że zbrodnie te pozostały nieosądzone, a generała Wojciecha Jaruzelskiego nie skazano, Mężydło odpowiedział, że można to było czynić w ten sposób, „jaki proponuje teraz Antoni Macierewicz, czyli ustawowo. - Zmienić ustawę i pozbawić ich (Jaruzelskiego i Kiszczaka – PAP) tych stopni” - powiedział.

Na pytanie, czy takie gesty jak degradacja pośmiertna generałów Kiszczaka i Jaruzelskiego są potrzebne, odpowiedział, że tak, że "nawet ten symboliczny gest ma sens”. Mężydło zaznaczył, że nikt nie odważy się przywracać tym generałom stopni w przyszłości. „Myślę, że takiej opcji nie ma dzisiaj. Uważam, że partia postkomunistyczna, jaką była SLD, na stałe została wyeliminowana z polskiej sceny politycznej”.

We wtorek minister obrony narodowej Antoni Macierewicz zapowiedział, że Jaruzelskiemu i Kiszczakowi zostaną odebrane stopnie generalskie. "Podejmujemy w tej sprawie kroki prawne mające na celu odebranie stopni wojskowych zarówno Jaruzelskiemu, jak i Kiszczakowi. Zbrodniarze odpowiedzialni za działanie zbrojne przeciwko własnemu narodowymi nie zasłużyli na to, by nosić te stopnie wojskowe" - dodał Macierewicz.

Szef MON poinformował, że będzie to decyzja Sejmu. "Będzie to związane z nowelizacją ustawy o powszechnym obowiązku służby wojskowej, której odpowiedni artykuł zostanie tak zmieniony, by ta decyzja była możliwa" - wyjaśnił Macierewicz.