Z ustaleń DGP wynika, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych wycofało się ze wszystkich projektów zmian upraszczających polskim przedsiębiorcom procedurę sprowadzania pracowników z zagranicy.

Po tym, jak na początku lipca Donald Tusk skrytykował projekt rozporządzenia w sprawie listy 21 państw, w których cudzoziemcy mogą składać wnioski o wydanie wizy bezpośrednio w MSZ, resort oficjalnie ogłosił wycofanie się z prac nad tym projektem (pisaliśmy o tym w DGP 6 lipca: „Firmy mocno odczują wstrzymanie prac nad rozporządzeniem o migracji”).

Okazuje się, że 7 lipca MSZ wstrzymało prace także nad projektem innego rozporządzenia w sprawie przyjmowania poza kolejnością wniosków o wydanie wizy krajowej w celu wykonywania pracy. Przewidywał on listę 38 zawodów deficytowych na polskim rynku pracy, m.in. informatyków, elektryków, spawaczy czy kierowców samochodów ciężarowych, przy sprowadzaniu których przedsiębiorcy z określonych branż mogliby liczyć na załatwianie wniosków wizowych poza kolejnością. Z tej możliwości mieli korzystać przedsiębiorcy m.in. z branż rolniczej, hotelarskiej, gastronomicznej i działający w branży IT. Także ten projekt został wycofany z procesu legislacyjnego.

Czy są inne plany

– Biorąc pod uwagę wycofanie się przez resort spraw zagranicznych z projektów przewidujących uproszczenie procedury rozpatrywania wniosków wizowych obywateli zarówno z określonych państw, jak i specjalistów w deficytowych na polskim rynku pracy zawodach, chcielibyśmy wiedzieć, czy są planowane jakiekolwiek alternatywne rozwiązania w tym zakresie – mówi Nadia Kurtieva, ekspertka w departamencie pracy Konfederacji Lewiatan. – Deficyt rąk do pracy w Polsce jest bowiem coraz większy, nie tylko przy wykonywaniu prostych prac, lecz także na stanowiskach specjalistycznych. Brakuje informatyków, inżynierów czy budowlańców. Brak takich pracowników i ograniczenie dostępu do specjalistów z zagranicy będą miały negatywny wpływ na działalność polskich przedsiębiorców, chcących rozwijać swoje biznesy. Nowe rozwiązania miały mieć wpływ na problemy występujące w wielu placówkach dyplomatycznych w Azji czy Afryce, gdzie coraz częściej szukamy pracowników, co wynika m.in. z pełnoskalowej wojny w Ukrainie, która znacząco ograniczyła możliwości ściągania pracowników od naszych najbliższych wschodnich sąsiadów. Zasoby pracowników z Europy Wschodniej wyczerpują się, a tymczasem luka podażowa na polskim rynku pracy się pogłębia. Z niezrozumiałych dla nas względów większość wniosków wizowych cudzoziemców nie jest rozpatrywana pozytywnie, pomimo wystawienia zezwolenia na pracę takiej osoby przez wojewodę. Ogromnym utrudnieniem jest także czekanie miesiącami na umówienie wizyty u konsula, by złożyć wniosek wizowy. W takiej sytuacji warto rozważyć wzmocnienie kadrowe konsulatów i wsparcie finansowe, by wspomóc je przy rozpatrywaniu wniosków wizowych – dodaje Kurtieva.

Pojadą gdzie indziej

– Zatrudnianie cudzoziemców to obecnie bardzo trudny dla pracodawców proces, który daje nieprzewidywalne efekty. Najpierw wymaga przeprowadzenia rekrutacji za granicą i uzyskania zezwolenia od wojewody na sprowadzenie konkretnego kandydata do pracy w Polsce, na co trzeba czekać od kilku do kilkunastu miesięcy. Następnie cudzoziemiec z zezwoleniem musi stanąć w kolejce do konsulatu i niejednokrotnie czekać kolejne miesiące na spotkanie z konsulem i możliwość złożenia wniosku wizowego – dodaje dr Michał Szypniewski z kancelarii Baran Książek Bigaj. – Wielu cudzoziemców, specjalistów poszukiwanych na naszym rynku pracy, zniechęca się w trakcie tak długotrwałego i niezrozumiałego dla nich postępowania i polscy przedsiębiorcy muszą tłumaczyć im, że tak wyglądają panujące u nas procedury. W rozporządzeniach szykowanych w MSZ chodziło o przeniesienie części tych procedur do Polski i ułatwienie przedsiębiorcom sprowadzania pracowników, nadal jednak pod nadzorem państwa i z zachowaniem procedur bezpieczeństwa w tym zakresie. Musimy pamiętać, że nie tylko w Polsce brakuje rąk do pracy i brak łatwych i przewidywalnych procedur może się skończyć tym, że specjaliści, którzy nie przyjadą do nas, znajdą zatrudnienie w innym państwie UE, gdzie będą płacili podatki i składki na ubezpieczenia społeczne – zauważa Szypniewski. ©℗

ikona lupy />
Zezwolenie na pracę nie wystarczy by dostać wizę wjazdową do Polski / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe