– Zdajemy sobie sprawę z tego, że rząd będzie miał własne propozycje. Oczywiście jesteśmy otwarci na dyskusję. Mam jednak nadzieję, że negocjacje będą sprawne, bo paraliż dialogu trwa zbyt długo, a spraw do załatwienia przybywa – mówi Anna Grabowska z Forum Związków Zawodowych.
Na sprawnych negocjacjach zależy także stronie rządowej. Po opuszczeniu komisji trójstronnej przez związkowców – miało to miejsce w czerwcu 2013 r. – nie ma bowiem forum do rozmów z partnerami społecznymi.
– Z zainteresowaniem zapoznam się z projektem ustawy będącej wynikiem dialogu autonomicznego. Jestem bowiem zainteresowany, by jak najszybciej doszło do wypracowania nowej formuły dialogu – deklaruje Władysław Kosiniak-Kamysz, minister pracy i polityki społecznej.
Potwierdza, że resort ma własne propozycje rozwiązań, które przedstawi w czasie rozmów. – Dotychczas nie ujawnialiśmy naszych propozycji, bo nie chcieliśmy komplikować prac ekspertów strony społecznej – dodaje minister.
Główną osią zmian przewidzianych w uzgodnionym przez pracodawców i związki projekcie jest ograniczenie dominującej roli rządu w prowadzeniu dialogu i zapewnienie równej pozycji wszystkim stronom. Przewodniczącym Rady Dialogu Społecznego, czyli tworu, który ma zastąpić niedziałającą komisję trójstronną, nie będzie już – tak jak teraz – reprezentant rządu. Funkcję tę mają sprawować naprzemiennie osoby wskazane przez związkowców i pracodawców. Kolejnym rozwiązaniem, które ma uniezależniać dialog od dominacji rządu, ma być zapewnienia radzie odrębnego budżetu. Rada ma mieć też wpływ na inicjowanie i prowadzenie procesu legislacyjnego. Strona społeczna domaga się też możliwości opiniowania rządowych strategii i planów. Projekt zakłada, że rada będzie miała prawo do zadawania pytań Sądowi Najwyższemu.