Nie startuję w wyborach. Mam trochę inne plany zawodowe na jesień - poinformował we wtorek w radiu RMF FM poseł KO Sławomir Neumann. Zastrzegł przy tym, że nie ucieka jednak z polityki i zostaje w Platformie Obywatelskiej.

Były wiceminister zdrowia i były przewodniczący klubu PO Sławomir Neumann nie znalazł się na ogłoszonych w ubiegłym tygodniu listach kandydatów KO do Sejmu. Polityk był pytany o to w radiu RMF FM. "Nie czuję się emerytem. Nie startuję (w wyborach-PAP). Mam trochę inne plany zawodowe na jesień" - powiedział Neumann.

Jak dodał, nie oznacza to jego definitywnego odejścia z polityki. "Nie uciekam z polityki. Politycznie będę aktywny. Czasami ludzie mają inny pomysł na siebie. Polityka nie jest wszystkim, nie jest całym życiem. Nie ma przecież obowiązku bycia w Sejmie" - podkreślił poseł.

Dopytywany o kulisy decyzji dotyczącej jego braku na liście do Sejmu powiedział, że była ona podejmowana "w sposób przemyślany i długo przygotowywany". "Tutaj nie ma żadnych niuansów ani żadnych kwasów. Jestem do końca kadencji w Sejmie, pomagam w kampanii, jestem w PO i zostaje w PO" - zapowiedział.

W ubiegłą środę Rada Krajowa Platformy Obywatelskiej zatwierdziła listy wyborcze do Sejmu oraz kandydatów do Senatu w ramach koalicyjnego komitetu wyborczego Koalicja Obywatelska PO, Nowoczesna, Inicjatywa Polska, Zieloni. Poinformowano wtedy, że na listach KO znajdzie się m.in. lider Agrounii Michał Kołodziejczak, były dziennikarz Bogusław Wołoszański czy b. prezes Polskiego Związku Narciarskiego Apoloniusz Tajner.

Zaskoczeniem dla wielu był jednak brak na listach KO zaznanych polityków PO: Sławomira Neumanna i Cezarego Grabarczyka. Szef klubu KO Borys Budka tłumaczył w ubiegłym tygodniu, że nie startują oni "ze względów kampanijnych". "Podjęli dosyć trudne decyzje, bo wiedzą, że w kampanii wyborczej, w sposób oczywiście niesprawiedliwy, ale mogłaby sytuacja sprzed czterech lat być bardzo mocno wykorzystywana przez PiS, słowa wyrywane z kontekstu. W KO, w PO, naprawdę gramy zespołowo i czasami trzeba zrobić krok do tyłu, by drużyna wygrała" – mówił Budka. (PAP)

autor: Mateusz Mikowski

mm/ par/