Niemiecka kanclerz Angela Merkel jest obecnie najsilniejszą postacią spośród europejskich przywódców - ocenił w czwartek w Berlinie niemiecki politolog Gerd Langguth. "Można powiedzieć, że Merkel to sekretna kanclerz całej UE" - uznał.

Zdaniem politologa, na pozycję Merkel wpływa nie tylko siła niemieckiej gospodarki. "W Unii Europejskiej jest obecnie bardzo niewielu znaczących liderów, którzy nie budzą kontrowersji. Francuski prezydent Nicolas Sarkozy musi przede wszystkim walczyć o reelekcję w przyszłym roku i drży o rating Francji. Z kolei brytyjski premier David Cameron rządzi krajem spoza strefy euro, co osłabia jego wpływy" - argumentował Langguth na spotkaniu z zagranicznymi dziennikarzami.

Zauważył też, że na szczycie strefy euro w zeszłym tygodniu Merkel przekonała pozostałe kraje - częściowo wbrew Francji - do poparcia niemieckich postulatów dotyczących funduszu stabilizacji euro EFSF i redukcji greckiego długu, za co chwalili ją niemieccy komentatorzy.

Według politologa, Merkel ma też najlepszą sieć osobistych kontaktów w UE. "Pomogła przeforsować kandydaturę Jose Barroso na szefa Komisji Europejskiej, również jej pomysłem było powołanie Hermana Van Rompuya na przewodniczącego Rady Europejskiej. Merkel łączą też dobre, osobiste relacje z Donaldem Tuskiem, premierem Polski, która pełni obecnie rotacyjne przewodnictwo w Radzie UE" - powiedział Langguth, który jest autorem biografii Angeli Merkel.

W jego ocenie w UE brakuje obecnie takiego "dream teamu" liderów, jaki niegdyś tworzyli kanclerz Helmut Kohl z prezydentem Francji Francois Mitterrandem i byłym szefem KE Jacquesem Delorsem.

Ekspert przyznał, że Merkel jest proeuropejska "bardziej z rozsądku, niż z serca"

Zdaniem Langgutha, cała operacja ratowania euro może jednak okazać się poważnym problemem dla niemieckiej kanclerz w polityce wewnętrznej. Opublikowany w środę sondaż ośrodka Forsa dla tygodnika "Stern" pokazał, że 46 proc. mieszkańców Niemiec źle ocenia działania Merkel podjęte w odpowiedzi na kryzys w strefie euro. Dobre noty wystawiło pani kanclerz 42 proc. respondentów. Z kolei 50 proc. oceniło, że Merkel nie powinna pozostać na fotelu kanclerza po wyborach parlamentarnych w 2013 r.

"Ratowanie euro jest obecnie głównym zajęciem Angeli Merkel, przez co zaniedbuje ona inne dziedziny. Dlatego chce ona jak najszybciej pozbyć się tego tematu, by nie przysłonił wyborów parlamentarnych w 2013 roku" - powiedział Langguth. "Niemcy bardzo niechętnie postrzegają swą rolę największego płatnika w Europie" - dodał.

Ekspert przyznał, że Merkel jest proeuropejska "bardziej z rozsądku, niż z serca". "Zdaje sobie sprawę, że polityka europejska jest ważna i że tylko zintegrowana Europa może liczyć się w świecie" - ocenił.

Niemiecki politolog skrytykował też premiera Grecji Jeorjosa Papandreu za to, że nie informował przywódców europejskich o zamiarze przeprowadzenia referendum w sprawie drugiego programu ratunkowego dla Grecji. "Merkel, Sarkozy i inni przywódcy bardzo starali się znaleźć rozwiązanie dla Grecji, a teraz nie zostali nawet poinformowani o zamiarze przeprowadzenia referendum i dowiedzieli się o nim z prasy. To nieeuropejska postawa, która nie sprzyja współpracy" - powiedział.

Zdaniem Langgutha, nie można przesądzać, jakim wynikiem zakończyłoby się greckie referendum. "Większość Greków chce pozostać w strefie euro. Każdy, kto weźmie udział w referendum, wie, że w rzeczywistości chodzi o wybór między pozostaniem Grecji w eurolandzie a niekontrolowanym bankructwem. Gdybym był przeciętnie rozsądnym Grekiem, raczej poparłbym program ratunkowy" - ocenił.