"Zapewniam, że kampania wyborcza będzie relacjonowana w sposób rzetelny, niczego nie zamierzam zniekształcać" - mówi "Dziennikowi Polskiemu" Witold Gadowski, nowy dyrektor Programu Pierwszego Telewizji Polskiej.

"Nie otrzymuję poleceń z góry, nie mam żadnej misji specjalnej. Jeśli ktoś mówi, że TVP1 upartyjniła się z moim przyjściem, to się myli. Moją jedyną partią jest Polska" - dodaje Gadowski i podkreśla, że nie przewiduje rewolucji personalnej.

Zdaniem rozmówcy "DP", telewizja powinna szybciej reagować. Nie na politykę, bo jej jest dużo i społeczeństwo może czuć jej przesyt, lecz na sprawy ludzkie. Program I powinien mówić nie do 2 mln osób mieszkających w Warszawie, lecz do 37 mln poza stolicą.

"Dla nas nie ma Polski A, B czy C. Chcę równomiernie i solidarnie pokazywać Polskę, której nie ma dziś w mediach mainstreamowych. Taka jest rola telewizji publicznej, a zwłaszcza Programu I, który jest jej flagowym okrętem" - oświadcza "Dziennikowi Polskiemu" nowy dyrektor telewizyjnej Jedynki.