O takie orzeczenie wnosili prokurator lustracyjny IPN Jarosław Skrok i sam lustrowany. Sędzia Beata Najjar mówiła w ustnym uzasadnieniu werdyktu, że w archiwach IPN nie ma żadnych dokumentów, które mogłyby podważyć to oświadczenie, które Kaczyński złożył we wrześniu 2007 r.
J. Kaczyński był obecny tylko na rozprawie, nie pojawił się już na ogłoszeniu orzeczenia (nie ma takiego obowiązku).