Kiedy powstał Sojusz Północnoatlantycki, Polska była uwięziona po złej stronie - powiedział w minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski podczas ceremonii upamiętniającej 75-lecie podpisania traktatu waszyngtońskiego. "Niestety Rosja znów jest w natarciu. Ale na szczęście my jesteśmy tam gdzie nasze miejsce: w towarzystwie demokracji, wśród przyjaciół, w domu." - dodał

"Kiedy NATOzostało założone mój kraj, Polska, był uwięziony po złej stronie. Sowiecka, komunistyczna dominacja oznaczała, że gdyby doszło do wojny, polscy żołnierze musieliby słuchać rozkazów naszych wrogów, by walczyć z przyjaciółmi. Tragiczna sytuacja" - przypomniał Sikorski.

Sikorski o determinacji Polski

"Na szczęście imperium zła upadło pod ciężarem swojego okrucieństwa i wewnętrznych sprzeczności. Byliśmy zdeterminowani, by przystąpić do NATO w 1999 r. ponieważ przeczuwaliśmy, że okienko możliwości nie będzie trwało wiecznie" - dodał szef polskiej dyplomacji, podkreślając, że nasz kraj cały czas miał świadomość z potencjału przemocy drzemiącego w Moskwie.

Sikorski o miejscu Polski w Sojuszu

"Niestety Rosja znów jest w natarciu. Ale na szczęście my jesteśmy tam gdzie nasze miejsce: w towarzystwie demokracji, wśród przyjaciół, w domu. Znów się przeciwstawiamy. Jak skała. Zwyciężmy ponownie" - podkreślił Radosław Sikorski w kwaterze głównej Sojuszu.