Nowa propozycja federalnej komisarz ds. walki z dyskryminacją może doprowadzić do sytuacji, że każdy, kto twierdzi, że doświadczył dyskryminacji, może już wkrótce zostać uznany za ofiarę, nawet nie mając dowodów – opisuje w czwartek portal dziennika „Bild”. Zdaniem ekspertów ta „absurdalna” propozycja może być „społecznie wybuchowa”.

Komisarz ds. walki z dyskryminacją Ferda Ataman „zaszokowała swoim nowym planem”, według którego wymóg udowodnienia przez ofiarę domniemanej dyskryminacji powinien zostać zniesiony.

W 13-stronicowym dokumencie Ataman przedstawiła łącznie 19 propozycji dotyczących reformy ustawy o równym traktowaniu, zwanej także ustawą antydyskryminacyjną. Dzięki zmianom „oskarżanie innych osób o rzekomą dyskryminację (np. z powodów rasistowskich lub seksistowskich) powinno być znacznie łatwiejsze, na przykład podczas poszukiwania pracy lub mieszkania” – dowiedział się „Bild”.

„Czy każdy, kto tylko tak stwierdzi, zostanie uznany za ofiarę dyskryminacji? Nawet jeśli nie będzie mieć na to żadnych dowodów? Tak przynajmniej chce komisarz Ferda Ataman, i tym samym wywołuje przerażenie wśród ekspertów!” – twierdzi „Bild”, przypominając, że do tej pory każdy, kto uznał, że padł ofiarą dyskryminacji, musiał to dokładnie, szczegółowo udowodnić. „Ale Ataman chce to zmienić: w przyszłości roszczenie +wiarygodne+ (czyli takie, które na pierwszy rzut oka nie jest bezsensowne) powinno wystarczyć, by kogoś pozwać” – dodał „Bild”.

Zdaniem ekspertów może to otworzyć drzwi do wielu nadużyć. „W państwie konstytucyjnym jest to absurd” – skomentował ekspert konstytucyjny Volker Boehme-Nessler. „Jest to prawie odwrócenie ciężaru dowodu. Nie muszę już udowadniać dyskryminacji, to druga osoba musi udowodnić, że mnie nie dyskryminowała. Teraz wystarczy jeden zarzut, aby druga osoba doznała niesprawiedliwości”.

Jego zdaniem propozycja taka „otwiera szeroko drzwi dla nadużyć, ponadto obniża próg zahamowań dla fałszywych oskarżeń i donosów”. „To proste i kuszące, żeby postawić zarzut, którego nie trzeba udowadniać” – podkreślił Boehme-Nessler.

Jako „absurdalną” określił propozycję zmian Guenter Krings, rzecznik ds. polityki prawnej grupy parlamentarnej CDU/CSU. „Aby wygrać w sądzie, w naszym systemie prawnym każdy powód musi udowodnić swoje roszczenie, a nie tylko uczynić je wiarygodnym. Prawo wyrównywania szans może dobrze brzmi, ale zamiast zapobiegać prawdziwej dyskryminacji, doprowadzi do gigantycznego ograniczenia wolności” – ocenił Krings, zapowiadając, że Unia CDU/CSU nie poprze propozycji komisarz Ataman.

Propozycja budzi też sprzeciw wśród polityków koalicji. „Dokument pani Ataman jest społecznym materiałem wybuchowym, siejącym niepewność” – stwierdziła rzeczniczka ds. polityki prawnej FDP Katrin Helling-Plahr.

Wolfgang Kubicki (FDP), wiceprzewodniczący Bundestagu, podkreślił, że propozycja Ataman jest „całkowicie przesadzona” i „nie przysłuży się spokojnemu wyjaśnianiu przypadków prawnych”.

Jak przypomniał „Bild”, w ramach umowy koalicyjnej partie zgodziły się na rozszerzenie ogólnej ustawy o równym traktowaniu w jej obecnym brzmieniu, w tym „zlikwidowanie ewentualnych luk w ochronie, poprawę ochrony prawnej i rozszerzenie zakresu stosowania”. (PAP)

mszu/ mms/