Zgodnie z nowym kodeksem etycznym przyjętym w piątek przez rząd, ministrowie nie mogą już otwarcie krytykować stanowiska gabinetu. Znalazł się w nim zapis, że członek rządu ma do wyboru - „podążać za linią rządu i powstrzymać się od krytykowania decyzji, albo podać się do dymisji”.

beKodeks został przyjęty na wniosek premiera Aleksandra De Croo.

W nadchodzących miesiącach ministrowie i ich zastępcy będą musieli ugryźć się w język, ponieważ zgodnie z przyjętym przez rząd kodeksem, będą oni zobowiązani do tego, aby nie krytykować decyzji, które gabinet podaje do wiadomości publicznej.

Złamanie tej zasady może mieć praktyczne konsekwencje, ponieważ ministrowie, podobnie jak parlamentarzyści, podlegają teraz jurysdykcji federalnej komisji etycznej (federale deontologische commissie), która składa się z byłych posłów i byłych sędziów. Nie może ona orzekać kar, ale może udzielić reprymendy.

Andrzej Pawluszek (PAP)

apa/ tebe/