W niedzielnej strzelaninie w centrum handlowym Fields w Kopenhadze śmierć poniosły trzy osoby, trzy są w stanie krytycznym, jest wielu rannych - przekazał w nocy z niedzieli na poniedziałek szef policji w Kopenhadze inspektor Soren Thomassen.

Jak uściślił, jedną z ofiar śmiertelnych jest mężczyzna po czterdziestce, a dwie pozostałe to młodzi ludzie.

W związku ze strzelaniną w pobliżu centrum handlowego zatrzymano "w sposób niedramatyczny" 22-letniego rodowitego Duńczyka. Policja jest pewna, że jest on sprawcą. W poniedziałek zostanie on przesłuchany pod zarzutem zabójstwa.

Według Thomassena mężczyzna miał przy sobie karabin oraz amunicję, nie wyklucza się, że w użyciu mogła być również inna broń. Zatrzymany był wcześniej znany policji za drobne wykroczenia. Wciąż nieznany jest motyw strzelaniny, nie wyklucza się aktu terrorystycznego.

Według duńskiej gazety "Jyllands-Posten" częścią śledztwa w sprawie strzelaniny są cztery filmy, opublikowane w serwisie YouTube, na którym młody Duńczyk pozuje z karabinem oraz pistoletem. Materiał nie jest już dostępny w Internecie. Z kolei duński tabloid "B.T." podał, że w mediach społecznościowych mężczyzna pisał: "kwetiapina (lek stosowany w psychiatrii) nie działa".

Policja uważa, że napastnik działał w pojedynkę, mimo to w Kopenhadze wciąż trwa zakrojona na szeroką skalę akcja policji oraz wojska. Wstrzymano ruch pobliskiego metra, a także odwołano koncert brytyjskiego piosenkarza Harry'ego Stylesa, który miał się odbyć w niedzielę wieczorem w pobliżu centrum handlowego, gdzie doszło do tragedii.

Premier Danii Mette Frederiksen złożyła rodzinom ofiar kondolencje, akt przemocy nazwała "okrutnym" oraz "bezsensowym".