Mychajło Podolak, doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego ostrzegł w sobotę, że porozumienia z Federacją Rosyjską "nie są warte złamanego grosza" i że rozpętując wojnę z Ukrainą Rosja pokazała, że jest zagrożeniem dla światowego bezpieczeństwa.

W komentarzu na serwisie Telegram prezydencki doradca zauważył, że uzasadnienia ze strony Rosji o przyczynie wojny "są tylko grą słów".

"Rosja rozpętałą klasyczną wojnę najeźdźczą, w duchu średniowiecza: agresor słabo wykształcony, ale obwieszony pociskami manewrującymi postanowił zająć kraj bardziej nowoczesny i zniszczyć jego naród" - oświadczył Podolak.

Powołał się na słowa rosyjskiego negocjatora Władimira Miedinskiego, który - według Podolaka - powiedział, że celem Rosji jest "uratowanie" Ukrainy i "zachowanie jej dla rosyjskich dzieci". Podolak ocenił, że "w tłumaczeniu na język rosyjski (...) oznacza to: +chcemy zabić dzieci ukraińskie, zająć ich miasta i w ten sposób oczyścić teren dla naszych - rosyjskich dzieci".

Doradca Zełenskiego oskarżył Rosję, że "udowodniła, że jest krajem barbarzyńskim, zagrażającym bezpieczeństwu światowemu".

"Jeśli Zachód znów zadrży i pokaże po raz kolejny swój strach przed przerażającym światem rosyjskim, to Europę i świat czekają nowe krwawe przesunięcia granic, chaos, fale uchodźców, głód" - oświadczył Podolak. Ostrzegł, że Rosja "wywoła nowe konflikty terytorialne - dziesiątki i setki enklaw przestępczych", w których - według jego słów - "bandyci będą nakładać stroje +premierów+ i +ministrów+".

"Czy jeszcze są pytania, co właściwie chciał powiedzieć Miedinski na temat swoich dzieci, dla których trzeba zniszczyć inny kraj?" - dodał Podolak. (https://t.me/s/M_Podolyak/50). (PAP)