Rosjanie uniemożliwiają przedstawicielom ONZ udzielenie pomocy ukraińskim cywilom uwięzionym w oblężonych miastach, takich jak Mariupol, Mikołajów czy Chersoń, co grozi masowym głodem - przekazał szef Światowego Programu Żywnościowego (WFP) David Beasley. Należy założyć, że na Ukrainie głodują obecnie "miliony ludzi" - dodał.

"Dlaczego odmawia się jedzenia niewinnym ofiarom wojny, cywilom?" - zapytał retorycznie Beasley w wyemitowanym w niedzielę wywiadzie dla amerykańskiej telewizji CBS.

Poinformował, że WFP dotarło dotąd do około 2 mln potrzebujących osób. "Mamy nadzieję, że ta liczba wzrośnie do 4 mln w nadchodzących tygodniach, a potem do 6 mln. Będzie to jednak zależeć od dwóch czynników: funduszy i dostępu" - podkreślił.

W kwietniu szef WFP przekazał w wywiadzie dla agencji Associated Press, że Rosjanie "bez wątpienia" używają jedzenia jako broni w wojnie na Ukrainie.

W wypowiedzi dla CBS Beasley zauważył, że "Ukraina jest spichlerzem świata" - produkuje żywność potrzebną do nakarmienia 400 mln ludzi, więc rosyjska inwazja "wywołała spustoszenie wśród najuboższych z ubogich na całym świecie", a może "mieć wpływ na każdego".

"Widzimy skok cen paliw, skok cen żywności, skok kosztów transportu" - podkreślił.

W zeszłym tygodniu ukraińska rzeczniczka praw człowieka Ludmyła Denisowa napisała, że Rosjanie, "spadkobiercy architektów Wielkiego Głodu z lat 30., próbują po raz kolejny zorganizować ludobójstwo narodu ukraińskiego" poprzez sztuczne wywołanie klęski głodu na Ukrainie.(PAP)