Samoloty z Niemiec i Holandii, które wyleciały z misją ewakuacyjną do Afganistanu, nie mogą wylądować w Kabulu.
Pierwszy samolot Bundeswehry, który miał ewakuować Niemców i ich lokalnych pomocników z Afganistanu po przejęciu władzy przez talibów, nie mógł wylądować w Kabulu i został przekierowany na lotnisko w stolicy Uzbekistanu, Taszkencie - przekazał niemiecki generał Markus Laubenthal.
Samolot transportowy A400M krążył przez ponad godzinę nad Kabulem, nim zmienił kierunek - powiedział wojskowy publicznej telewizji niemieckiej ZDF.
Był to jeden z dwóch niemieckich samolotów wcześniej uziemionych w stolicy Azerbejdżanu, Baku, na skutek zamieszek na lotnisku w stolicy Afganistanu.
Wcześniej rzecznik niemieckiego MSZ informował, że żaden lot ewakuacyjny nie opuszcza lotniska w Kabulu z powodu trwającego tam chaosu. Tysiące uciekających afgańskich cywili zablokowało tam pasy startowe, uniemożliwiając starty samolotów.
Zdesperowani ludzie próbowali różnymi sposobami dostać się na pokład maszyn. Jak widać na filmach i zdjęciach zamieszczanych w mediach społecznościowych, wspinali się m.in. po obrotowych drabinkach, by wsiąść do środka.