Kanclerz Niemiec Angela Merkel dała do zrozumienia, że Niemcy nie przyjmą większej liczby uchodźców z Afganistanu. Prezydent Francji Emmanuel Macron oświadczył, że należy „chronić się przed znaczącymi przepływami migracyjnymi” z tego kraju. Brytyjski premier Boris Johnson zamierza zorganizować wirtualne spotkanie przywódców grupy G7.

Merkel: Zaoferować perspektywy tym, którzy pomogli nam bezpośrednio

Rozwój wypadków w Afganistanie "jest gorzki, dramatyczny i straszny" - mówiła szefowa niemieckiego rządu na konferencji prasowej w Berlinie.

Zapowiedziała, że Niemcy zrobią wszystko, co możliwe, by ewakuować Afgańczyków, którzy pracowali dla nich na miejscu. Jednocześnie przyznała, że to, czy ewakuacje będą mogły zostać przeprowadzone, zależy "od sytuacji w Kabulu". "Niestety, to już nie jest w naszych rękach" - dodała.

Merkel dała też do zrozumienia, że rząd federalny nie ma zamiaru przyjmować do Niemiec większej liczby uchodźców z Afganistanu. "Naszym głównym celem jest zaoferowanie perspektywy tym, którzy pomogli nam bezpośrednio" - wyjaśniła. Inni powinni "znaleźć bezpieczne miejsce pobytu" w regionie. W tym celu Niemcy mogłyby zaoferować wsparcie dla państw sąsiadujących z Afganistanem, które przyjmą uchodźców z tego kraju. "Pomoc musi być udostępniona państwom sąsiadującym z Afganistanem tak szybko, jak to możliwe" - podkreśliła kanclerz.

Merkel krytycznie oceniła międzynarodową misję wojskową w Afganistanie, która "nie zakończyła się takim sukcesem, jak planowaliśmy". "To jest świadomość, która jest gorzka" - dodała.

Macron: Należy chronić się przed znaczącymi przepływami migracyjnymi

W orędziu do narodu na temat sytuacji w Afganistanie prezydent Francji Emmanuel Macron oświadczył w poniedziałek wieczorem, że należy „chronić się przed znaczącymi przepływami migracyjnymi” z tego kraju.

"W związku z tym będziemy prowadzić, we współpracy z Republiką Federalną Niemiec i innymi Europejczykami, inicjatywę skoordynowanej i zjednoczonej odpowiedzi” - zapowiedział, wzywając do „solidarności w wysiłku, harmonizacji ochrony i nawiązania współpracy z krajami tranzytowymi”.

Poinformował, że aby zapewnić ewakuację, „zdecydowałem się wysłać dwa samoloty wojskowe i nasze siły specjalne” do Afganistanu.

Macron oznajmił, iż chce „solidnej, skoordynowanej i zjednoczonej reakcji” w obliczu przejęcia władzy przez talibów w Afganistanie. Zauważył też, że Francja ma jednego wroga – terroryzm.

„Afganistan nie może ponownie stać się sanktuarium terrorystów, jakim był” – zaznaczył Macron, potwierdzając, że działanie Francji „będzie przede wszystkim miało na celu kontynuację aktywnej walki z terroryzmem islamskim we wszystkich tych formach”.

„Grupy terrorystyczne są obecne w Afganistanie i będą dążyć do wykorzystania destabilizacji” - ostrzegł francuski prezydent, wzywając do „odpowiedzialnej i zjednoczonej (międzynarodowej) odpowiedzi” oraz „akcji politycznych i dyplomatycznych”.

„Naszym obowiązkiem jest ochrona tych, którzy nam pomagają: tłumaczy, kierowców, kucharzy i wielu innych. Na francuskiej ziemi przebywa już prawie 800 osób. Jest jeszcze kilkadziesiąt osób (…), dla których pozostajemy w pełni zmobilizowani” – zadeklarował.

„To stawka dla międzynarodowego pokoju i stabilności, przeciwko wspólnemu wrogowi, terroryzmowi i tym, którzy go wspierają; w tym zakresie zrobimy wszystko, aby Rosja, Stany Zjednoczone i Europa mogły skutecznie współpracować, bo nasze interesy są takie same” – zapewnił prezydent.

„Nasza walka była sprawiedliwa” - oświadczył Macron, składając hołd 90 francuskim żołnierzom, którzy zginęli w Afganistanie.

„Bezwzględnie pilne jest zapewnienie naszym rodakom bezpieczeństwa” – wyjaśnił szef państwa.

„Afgańskie kobiety mają prawo do życia w wolności i godności” – dodał Macron. „Los Afganistanu jest w ich rękach, ale my pozostaniemy, bratersko u boku afgańskich kobiet (...) Mówiąc bardzo wyraźnie tym, którzy wybierają wojnę, obskurantyzm i ślepą przemoc, że dokonują wyboru izolacji i niekończącej się nędzy” - ostrzegł prezydent.

Johnson chce zorganizować szczyt G7

Brytyjski premier Boris Johnson o zamiarze zorganizowania spotkania G7 Johnson powiedział podczas rozmowy telefonicznej z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem.

"(Johnson) podkreślił, że społeczność międzynarodowa musi się zjednoczyć i przyjąć jednolite podejście w sprawie Afganistanu, zarówno jeśli chodzi o uznanie jakiegokolwiek przyszłego rządu, jak i pracę na rzecz zapobieżenia kryzysowi humanitarnemu i uchodźczemu. W tym celu premier przedstawił swój zamiar zorganizowania w najbliższych dniach wirtualnego spotkania przywódców G7 w sprawie Afganistanu" - poinformowało biuro Johnsona.

"Przywódcy podkreślili ciągłe znaczenie wspólnej pracy nad długoterminową przyszłością Afganistanu oraz pilną potrzebę pomocy naszym obywatelom i innym osobom w dotarciu do bezpiecznego miejsca. Zgodzili się, że Wielka Brytania i Francja powinny współpracować na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ, w tym nad ewentualną wspólną rezolucją" - dodano.

W niedzielę talibowie wkroczyli do stolicy Afganistanu, Kabulu, którą z kolei opuścił dotychczasowy prezydent tego kraju Aszraf Ghani.

Wielka Brytania w tym roku przewodniczy grupie G7, którą oprócz niej tworzą USA, Kanada, Francja, Niemcy, Włochy i Japonia.