Dziennikarka prowadząca podkreśliła, że debatę organizuje sztab wyborczy Rafała Trzaskowskiego. Debata jest transmitowana przez TVP, TVN i Polsat. Pokazuje ją również TV Republika. Debata zaczęła się od pytania o przywrócenie obowiązkowej służby wojskowej.

Wcześniej w piątek odbyła się debata na miejskim rynku w Końskich organizowana przez TV Republika, w której nie uczestniczyli wszyscy kandydaci, w tym Trzaskowski.

Służba wojskowa

Debatujący w Końskich kandydaci na prezydenta opowiedzieli się przeciwko przywróceniu obowiązkowej służby wojskowej.

Tylko Marek Jakubiak z Wolnych Republikanów uważa, że służba wojskowa powinna być obowiązkowa. "Jestem przeciwniczką wprowadzenia zasadniczej, obowiązkowej służby wojskowej (...) dzisiaj nasza armia potrzebuje przede wszystkim tego, żeby być silna, z dobrym uzbrojeniem, dobrym przeszkoleniem i dobrą współpracą z naszymi partnerami" - powiedziała Biejat w hali sportowej w Końskich.

"Kluczem jest dla nas to, żeby jak najwięcej z nas przeszło szkolenia dobrowolne, takie, które pomogą nam na wypadek zagrożenia, ale też w naszym codziennym cywilnym życiu, żebyśmy nauczyli się pierwszej pomocy, żebyśmy nauczyli się, przypomnieli sobie jak zarządzać sytuacją kryzysową" - mówił kandydat Trzeciej Drogi. Hołownia dodał, że nie liczebność polskie armii jest najważniejsza, ale jej wyposażenie.

Nawrocki mówił, że służba wojskowa powinna być dobrowolna. "Ustawa o obronie ojczyzny daje możliwość obowiązkowej służby wojskowej w czasie wojennym. Ja chcę Polski bezpiecznej, Polski bez wojny" - zaznaczył. Według niego to brak rekrutów jest problemem dzisiejszej armii.

Trzaskowski też nie chce poboru do wojska. "Polska musi mieć nie tylko największą armię w Europie (...), (ale) to musi być armia najlepiej wyposażona, nowoczesna. To musi być armia, która jest również wzmocniona oczywiście głęboką rezerwą" - zaznaczył. Przeciwko wprowadzeniu obowiązkowej służby wojskowej są też Maciak i Senyszyn. "Służba nie powinna być obowiązkowa, powinna być za to pożądana przez młodych ludzi" - powiedział Stanowski.

Jakubiak, który z kolei opowiedział się za przywróceniem obowiązkowej służby wojskowej, stwierdził, że zasadnicza służba wojskowa powinna być obowiązkowa w zakresie od 3 do 6 miesięcy.

Co z węglem

Podczas debaty kandydaci zostali zapytani, jakie działania powinien podjąć prezydent, by zapewnić stabilność energetyczną kraju.

Kandydatka Lewicy Magdalena Biejat oceniła, że podstawą polskiego bezpieczeństwa energetycznego powinna być energia atomowa. Zapowiedziała, że - jeśli zostanie prezydentką - będzie zabiegać o to, by wyłączyć wydatki na energetykę z procedury nadmiernego deficytu.

Kandydat Trzeciej Drogi Szymon Hołownia ocenił, że należy odsunąć w czasie wprowadzenie systemu ETS2. Wskazał też, że "model polskiej energetyki musi być oparty o polskie słońce, polski wiatr, polski atom, polskie biogazownie, a to wszystko musi być stabilizowane sensownie poukładanym systemem magazynowania energii".

Marek Jakubiak (Wolni Republikanie) podkreślił, że węgiel jest polskim złotem, bo - według niego - wystarczy go na 900 lat. "Węgiel może nam dać tanią energię, która nie zanieczyszcza środowiska, jak to Lewica mówi, i dać nam samodzielność" - powiedział. Dodał, że nie ma nic przeciwko wsparcia energetyki węglowej atomem, ale wiatraki i fotowoltaika to "fanaberia".

Maciej Maciak stwierdził, że zanim nadejdą wielkie inwestycje OZE, potrzebna jest "reanimacja w postaci zakupu energii tam, gdzie się da". Jak stwierdził, "najtańsze promocje są w Rosji".

Karol Nawrocki zadeklarował, że będzie bronił polskiego węgla. Podkreślał, że należy go wydobywać i "rozwijać Rzeczpospolitą Polską". "A nasi wspaniali naukowcy będą pracowali nad tym, aby polskie kopalnie były jak najmniej emisyjne" - dodał. Wskazał, że do tego potrzebna jest energetyka atomowa, a inwestycje OZE powinny być tylko tam, gdzie są społecznie akceptowane.

Według Rafała Trzaskowskiego rząd PiS-u "doprowadził do tego, że mieliśmy i mamy najwyższe ceny energii w Europie", nie był natomiast w stanie wykorzystywać pieniędzy z UE na modernizację energetyki. Podkreślił, że obecny rząd odblokował "miliardy z KPO na to, żeby modernizować sieć i tworzyć magazyny energetyczne". Wskazał na atom, OZE i przejściowe używanie gazu.

Joanna Senyszyn zaznaczyła, że Polska nie może w tej chwili zrezygnować ani z węgla, ani z atomu, ani z żadnych innych form energii. Dodała, że Polacy nie mogą być zagrożeni zbyt wysokimi cenami prądu.

Krzysztof Stanowski ocenił natomiast, że na debacie są przedstawiciele frakcji politycznych, które są odpowiedzialne za to, że dziś "z wielkim sukcesem jesteśmy w stanie generować kłótnie, a nie jesteśmy w stanie generować prądu". Zapowiedział, że on może obiecać elektrownię w co drugiej gminie, "ale nie w tej, w której państwo mieszkają, tylko w tej obok".

O migrantach

Kandydaci na prezydenta w debacie odpowiadali na pytanie, czy przed migrantami, którzy od Wschodu i Południa będą próbowali przedostać się do Europy, należy zamykać granice.

Trzaskowski powiedział, że to rząd ZP nie był w stanie kontrolować granicy i przygotował "dziurawą politykę dla uchodźców". "My to wszystko dzisiaj naprawiamy" - dodał.

"Widzę, że dzisiaj wylosowała się wersja Rafała Trzaskowskiego, która akurat jest przeciwko wpuszczaniu migrantów. Co jakiś czas coś się zmienia. Cieszę się, bo akurat w tym momencie się zgadzamy" - odpowiedział mu Stanowski.

Również Nawrocki zarzucił Trzaskowskiemu,że niegdyś był miał inne zdanie w kwestii wpuszczania migrantów. Powtórzył, że będzie dążył do jednostronnego wypowiedzenia paktu migracyjnego.

Kandydat Trzeciej Drogi Szymon Hołownia podkreślił, że polskiej granicy nie można przekraczać w nielegalny sposób. "Musi być szczelna i strzeżona" - dodał.

Kandydatka Nowej Lewicy Magdalena Biejat oświadczyła, że uchodźcy są w Polsce i podejmują się prac, w których przedsiębiorcy do niedawna nie mogli znaleźć pracownika. Dodała, że rolą polityków jest zadbać o to, by osoby te były sprawdzone, miały szansę się integrować.

Była posłanka SLD Joanna Senyszyn zaznaczyła, że Polska powinna w polityce migracyjnej działać wspólnie z UE. "Musimy być przygotowani na to, by migrantów asymilować" - dodała.

Marek Jakubiak powiedział za to, że Polska musi działać symetrycznie, czyli zamknąć granicę wschodnią i zachodnią.

Sojusze Polski

Debatujący w Końskich kandydaci na prezydenta, pytani o strategiczny cel polskiej polityki zagranicznej, w większości opowiedzieli się za utrzymaniem i wzmacnianiem sojuszy, zarówno z USA, jak i Unią Europejską. Kandydaci podkreślali też znaczenie wzmacniania własnego potencjału Polski.

Kandydat KO Rafał Trzaskowski postulował utrzymywanie silnych relacji, zarówno z USA, jak i z UE, podkreślając jednocześnie ich wzajemne powiązanie. "To, że my dzisiaj zmuszamy Unię Europejską, żeby mówiła naszym językiem, żeby wydawała więcej pieniędzy na zbrojenia, żeby państwa UE nie jechały na gapę na naszych plecach, tylko naprawdę inwestowały, również w przemysł obronny, to jest dokładnie to, czego (Donald) Trump od nas oczekuje" - ocenił.

Z kolei popierany przez PiS Karol Nawrocki uznał, że filarem bezpieczeństwa Polski jest NATO oraz relacje bilateralne z USA. Poparł przy tym obecność Polski w UE jako strategiczną, ale sprzeciwił się centralizacyjnym reformom Unii.

Szymon Hołownia (Trzecia Droga) podkreślił znaczenie sojuszy wielostronnych: NATO i relacji z USA, z którymi Polska ma ważne interesy gospodarcze. Równocześnie wskazał, że Europa musi inwestować w swój przemysł zbrojeniowy. "800 miliardów euro musi być zainwestowanych w europejski przemysł zbrojeniowy" - stwierdził Hołownia.

Kandydatka Nowej Lewicy Magdalena Biejat również opowiedziała się za kontynuacją współpracy z USA i NATO, ale zaznaczyła, że USA nie są już "przyjacielem" Polski. "Dzisiaj bezpieczeństwo Polski leży w Europie" - zaznaczyła.

Również b. posłanka SLD Joanna Senyszyn zwróciła uwagę na konieczność członkostwa, zarówno w NATO, jak i w UE. Jej zdaniem UE musi stworzyć w NATO "swoistą flankę europejską". "Potrzebna jest także silna armia unijna" - powiedziała.

Krzysztof Stanowski skoncentrował się na kompetencjach polityków. "Strategicznym celem polskiej polityki powinno być to, abyśmy wybierali takich polityków, którzy potrafią przewidzieć pewne zdarzenia na kilka lat w przód, a nie na kilka dni w przód" - przekonywał.

Maciej Maciak zaproponował budowanie polityki zagranicznej opartej na sympatii i zapraszaniu do współpracy, a jako przykład wskazał Węgry. "Republika Węgierska pod przywództwem premiera Viktora Orbana też jest w NATO, też jest w Unii Europejskiej. Czy oni są czymkolwiek zagrożeni? Nie" - mówił.

Marek Jakubiak (Wolni Republikanie) za kluczowe uznał wzmacnianie własnego potencjału obronnego. "Historia nas uczy, że jeżeli możemy na kogokolwiek liczyć, to zawsze na siebie. Nie możemy doktryny tylko opierać, że wróg przychodzi tylko z jednego kierunku. My musimy być przygotowani na wszelkie możliwe ewentualności" - przekonywał.

Podwyższenie podatków celem zwiększenia obronności

Podczas debaty kandydaci zostali zapytani, czy dopuszczają podwyżkę podatków, by zwiększyć środki budżetowe na obronność.

Kandydatka Lewicy Magdalena Biejat podkreśliła, że Polska już teraz wydaje wystarczająco dużo na obronność. Dodała, że te wydatki powinny być bardziej racjonalne i że więcej powinno być przeznaczane na badania i rozwój, a także na zakupy uzbrojenia od polskich firm.

Kandydat Trzeciej Drogi Szymon Hołownia powiedział, że obecnie nie powinno się mówić o podwyższaniu podatków w Polsce po to, by sfinansować większe wydatki na obronność. Jak argumentował, dużo pieniędzy na ten cel będzie trafiać ze środków KPO. Dodał, że trzeba szukać pieniędzy w bankach, które „śpią na pieniądzach”.

Według popieranego przez kandydata Karola Nawrockiego luka w ściągalności podatków jest za obecnego rządu na poziomie 40 mld zł. Zaznaczył, że jest zwolennikiem wydawania 5 proc. PKB na obronność. Nawrocki ocenił, że jeśli prezydentem zostanie Trzaskowski, to będzie podwyżka podatków.

Kandydat KO Rafał Trzaskowski zaznaczył, że najważniejsze jest to, że wydatki na obronność zostały wyjęte z deficytu. Zwrócił uwagę, że do Polski płyną pieniądze z KPO, będą też pieniądze z unijnego budżetu na wzmacnianie przemysłu obronnego. Dodał, że budowa Tarczy Wschód będzie się wiązać z nowymi miejscami pracy i rozwojem gospodarczym.

Marek Jakubiak, poseł koła Wolni Republikanie, zapewnił, że jeśli zostanie prezydentem, nie podpisze żadnej ustawy, która będzie podnosiła podatki, nawet w obecnym momencie zagrożenia ze wschodu. Wskazał, że państwo powinno mniej wydawać na urzędników i doprowadzić do tego, by zachodnie korporacje płaciły w Polsce podatki.

Zdaniem b. posłanki SLD Joanny Senyszyn, wydatki na obronność w wysokości 3,5 proc. PKB byłyby wystarczające, a pieniądze należy przeznaczać na budownictwo i ochronę zdrowia.

Maciej Maciak, lider Ruchu Dobrobytu i Pokoju stwierdził, że kupowany obecnie przez Polskę sprzęt wojskowy to "zwykłe gnioty", a jego ceny są niewspółmiernie wysokie do kosztów produkcji.

Krzysztof Stanowski, dziennikarz, powiedział do telewidzów: "musicie płacić większe podatki, bo waszymi pieniędzmi państwo się zaopiekuje". "Płaćcie jak najwięcej podatków, a państwo zrobi z waszymi pieniędzmi naprawdę wszystko, co należy. To będzie optymalnie wydany hajs" – stwierdził.

Trzaskowski o kontrolach na granicy Niemieckiej

Kandydat KO na prezydenta Rafał Trzaskowski podczas debaty w Końskich (Świętokrzyskie) ocenił, że na polsko-niemieckiej granicy powinny pojawić się kontrole. Musimy kontrolować to, co się tam dzieje - podkreślił Trzaskowski. Trzaskowski odpowiadał na pytanie Nawrockiego, który pytał go, kiedy zostanie zamknięta granica Polski z Niemcami ze względu na - jak mówił popierany przez PiS kandydat na prezydenta - nielegalnych migrantów, a także zagrażającą rolnikom pryszczycę. "Jeżeli chodzi o pryszczycę, rząd robi wszystko, żeby ona się nie przeniosła do Polski. Jeżeli chodzi o granicę, uważam, że powinny się pojawić kontrole również na naszej granicy zachodniej. Dlatego że musimy kontrolować to, co się tam dzieje" - odpowiedział Trzaskowski.

Zarzucił też rządowi PiS, że wpuścił migrantów do Polski, wydając - jak ocenił Trzaskowski - "lewe wizy na lewo i na prawo".

Trzaskowski skrytykował też Nawrockiego za to, że ten powtarza - jak mówił kandydat KO - słowa ruskiej propagandy. "Jak można coś takiego mówić, że Unia Europejska jest naprawdę współautorem wojny, którą rozpoczął Putin. Putin mordujący Ukraińców. Putin, który zagraża całej Europie" - mówił Trzaskowski.

Z kolei Nawrocki zwracał uwagę, że Rosjanie ścigają go za to, że jako prezes IPN - jak stwierdził - "obalił 42 obiekty sowieckiej propagandy" w Polsce.

Nawrocki o wojnie w Ukrainie

W turze pytań wzajemnych kandydat KO zapytał popieranego przez PiS kandydata o jego słowa, że doprowadzi do sytuacji, w której przy stole negocjacyjnym będą prezydenci USA, Rosji, Ukrainy i Polski - i nikt inny z UE. "Jak pan chce to zrobić, skoro nie ma pan żadnych relacji w UE, że całą Europę będzie reprezentowała tylko Polska?" - spytał Trzaskowski.

Nawrocki odparł, że Europa znajduje się w gigantycznym kryzysie. "Za to odpowiada też pana szef - Donald Tusk, który podpisał pakt z Putinem razem z Angelą Merkel, i pod wpływem tego paktu ośmielona milionami euro Federacja Rosyjska zaatakowała Ukrainę. Pakt klimatyczny, pakt migracyjny - wszystko to pana szef, panie wiceprzewodniczący" - powiedział.

"Jako prezydent polskiego państwa nie będę niczyim sługą, a szczególnie kamerdynerem państwa niemieckiego" - powiedział Nawrocki, dodając, że zamierza kierować się zasadą "po pierwsze Polska, po pierwsze Polacy".

Trzaskowski, odpowiadając z kolei na pytanie innej kandydatki, Joanny Senyszyn, dotyczące wydatków na obronność, nawiązał też do słów Nawrockiego. Ocenił, że na jego pytanie Nawrocki odpowiedział "słowami ruskiej propagandy". "Bo mówić o tym, że za wojnę w Ukrainie jest współodpowiedzialna UE, to po prostu ruska propaganda" - dodał kandydat KO. Podkreślił, że potrzebna jest silna UE, która wyda dużo na obronność. (PAP)

Nawrocki i Hołownia o formule debaty

Kandydat KO był pytany przez Marka Jakubiaka (Wolni Republikanie) o kontrowersyjną formułę debaty w Końskich, do której pierwotnie Trzaskowski zaprosił popieranego przez PiS kandydata Karola Nawrockiego, a ostatecznie uczestniczy w niej kilkoro kandydatów na prezydenta, którzy wcześniej wzięli udział w debacie zorganizowanej przez TV Republika na rynku w Końskich. Trzaskowski tłumaczył, że wynika to z tego, że kandydaci na prezydenta nagle zgłosili się do debaty. "Bo wiosna i zaczęli wszyscy na wyścigi wywoływać mnie na debatę jeden na jeden" - zaznaczył.

"Zaczął pan Nawrocki, był pan (Sławomir) Mentzen, było paru innych, więc na prośbę pana Nawrockiego, żebyśmy stanęli jeden na jeden powiedziałem: OK, proszę bardzo, niech pan przyjeżdża do Końskich, spotkajmy się jeden na jeden. Niestety, pan Nawrocki stchórzył, nie chciał ze mną dyskutować jeden na jeden" - ocenił kandydat KO. Dodał, że gdy okazało się, że wielu innych kandydatów chce wziąć udział w debacie w Końskich zaprosił ich na nią - jak mówił - z szacunku do nich i do wyborców.

Słowa te skomentował najpierw kandydat TD Szymon Hołownia, mówiąc: "Rafał, pomysłu tej debaty w takiej formule nie wybronisz", co następnie powtórzył kandydat popierany przez PiS Karol Nawrocki. "Czekałem na pana na rynku w Końskich, zapraszałem pana na debatę. Nie przyjechał pan, stchórzył, tak jak wiele lat temu był pusty pulpit. A tu do pana przyszedłem i jestem, ale pan zaprosił tylko trzy telewizje (...) i chciał być w cieplarnianych warunkach" - mówił Nawrocki.

"Robi pan z siebie klauna, panie wiceprzewodniczący. Bo ja przyjechałem do pana, a pan jako główny organizator doprowadził do tego, w czym dzisiaj uczestniczymy. Panie marszałku, zgadzam się: nie wybronisz tego, Rafał" - podsumował Nawrocki.