Polsko-białoruska aktywistka Jana Shostak wystartuje w wyborach do Sejmu z listy Lewicy w Poznaniu; będzie na niej miała 11 miejsce - poinformowały we wtorek posłanki i działaczki Lewicy. "Lewica przyjmuje dziś w swojej rodzinie wspaniałą aktywistkę, działaczkę, silną kobietę" - podkreślały.

Na konferencji prasowej w Warszawie, wiceprzewodnicząca klubu Lewicy, szefowa Nowej Lewicy w woj. wielkopolskim Katarzyna Ueberhan poinformowała, że Jana Shostak wystartuje w wyborach do Sejmu z list Lewicy w Poznaniu.

"Jako liderka poznańskiej listy, chciałabym serdecznie przywitać Janę w naszej lewicowej, kobiecej ekipie, na naszej poznańskiej liście. Idziemy pewnie i bez kompleksów po zwycięstwo, jesteśmy przygotowane do wygranej" - mówiła Ueberhan. Shostak dodała, że na poznańskiej liście Lewicy do Sejmu wystartuje z 11 miejsca.

"My jako Lewica zawsze staliśmy, stoimy i stać będziemy za prawami kobiet. Lewica jest gwarancją tego, że prawa kobiet kiedyś w końcu i nareszcie będą w Polsce zrealizowane, Lewica jako jedyna formacja mówi jasno i wyraźnie: kobieta ma prawo sama decydować o swoim ciele i o swoim życiu" - podkreśliła posłanka Joanna Scheuring-Wielgus.

Ogłosiła, że Lewica przyjmuje dziś w swoim domu, w swojej rodzinie "wspaniałą aktywistkę, działaczkę, silną kobietę", czyli właśnie Janę Shostak.

Dodała - nawiązując do wystawienia Romana Giertycha na liście KO w woj. świętokrzyskim - że "są takie partie na scenie politycznej teraz, które np. biorą na swoje listy byłych wicepremierów z rządu Jarosława Kaczyńskiego, albo promotorów Krzysztofa Bosaka z Młodzieży Wszechpolskiej". "Ale my na lewicy zawsze mówimy to samo, my na lewicy mamy dokładnie takie same poglądy" - podkreśliła posłanka.

Shostak powiedziała, że w Polsce wykształciła swoją świadomość artystyczną, obywatelską i światopoglądową. Przypomniała, że przyjechała tutaj w 2010 roku na studia. Dodała, że przełomowy był dla niej rok 2020, kiedy na Białorusi przeprowadzono sfałszowane wybory prezydenckie. Wtedy - jak mówiła - do roli artystki, reżyserki doszła rola aktywistki działającej na rzecz represjonowanych obywateli Białorusi.

"W 2020 roku udało mi się dokrzyczeć bezpośrednio do (ówczesnego szefa KPRM) Michała Dworczyka i spowodować systemową zmianę, osoby z Białorusi mimo wcześniejszego zakazu dostały możliwość wjazdu do Polski na wizach turystycznych. Później udało się również poszerzyć możliwość legalnej pracy w trakcie oczekiwania na uzyskanie ochrony dla nowo przybywających osób" - mówiła Shostak przypominając o swojej inicjatywie "Minuta krzyku dla Białorusi".

Shostak zwróciła uwagę, że po rozpoczęciu rosyjskiej agresji na Ukrainę była zaangażowana w zorganizowanie grupy pomagającej Ukraińcom uciekającym przez wojną.

Odniosła się też do swojej wypowiedzi dotyczącej aborcji - która wywołała kontrowersje i była przyczyną skreślenia jej z wyborczej listy KO - powołując się na specjalistki. "W większości krajów europejskich, gdzie aborcja na życzenie dostępna jest do określonego tygodnia ciąży, 14., 22. czy 24., także potem możliwe jest przeprowadzenie zabiegu, jeśli występuje przesłanka medyczna, wady płodu lub zagrożenie dla życia, zdrowia osoby w ciąży. W prawie wszystkich krajach Europy taki zabieg przeprowadza się do końca ciąży. Decyzję o takim zabiegu podejmuje konsorcjum lekarskie po konsultacji dokumentów medycznych. Takie zabiegi są bardzo rzadkie, stanowią 1 proc. wszystkich aborcji, ale często okazują się konieczne" – mówiła Shostak.

Pierwotnie Shostak miała - z rekomendacji Zielonych - startować z 13. miejsca listy KO w okręgu nr 24 (woj. podlaskie). Z listy KO została usunięta w związku z wywiadem dla Onetu, w którym stwierdziła, że jest "za pozwoleniem dokonania wyboru każdej kobiecie". Dopytywana, czy jest za aborcją przez cały okres trwania ciąży, potwierdziła, dodając, że jest "współczesną sufrażystką".

W ubiegły czwartek wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska powiedziała w Radiu Plus, że Shostak nie będzie kandydować z listy KO. "PO i Koalicja (Obywatelska) takiego rozwiązania nie popiera" - podkreśliła odnosząc się do słów aktywistki. Wicemarszałek Sejmu uznała też jej słowa za bardzo nieodpowiedzialne. Potem decyzję o skreśleniu Shostak potwierdził szef klubu KO Borys Budka.

PO decyzji KO, współprzewodniczący Nowej Lewicy Robert Biedroń poinformował PAP, że Janie Shostak zaproponowany został start do Sejmu z listy Nowej Lewicy. (PAP)

autor: Karol Kostrzewa

kos/ par/