W poniedziałek wieczorem doszło do ostrzału z powietrza18 ciężarówek z pomocą humanitarną ONZ dla prowincji Aleppo. Celem konwoju było miasto Urm al-Kubra. Zginęło 12 osób: wolontariuszy i kierowców – podało biuro wysłannika ONZ ds. Syrii Staffana de Mistury.

Wśród osób, które zginęły podczas ataku na konwój, najliczniejszą grupę stanowili pracownicy Czerwonego Krzyża.

Zdaniem Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka z siedzibą w Londynie całkowita liczba ofiar śmiertelnych ponad 40 nalotów przeprowadzonych w poniedziałek od momentu zerwania porozumienia o przerwaniu ognia w prowincji Aleppo, wynosi 32 osoby. Straty wśród ludności cywilnej sięgają 20 osób.

Ani biuro specjalnego wysłannika ONZ ds. Syrii, ani Obserwatorium nie podały, kto dokonał ataków z powietrza. Świadkowie nalotu powiedzieli agencji Reutera, że ciężarówki z pomocą dla 78 tys. osób znajdujących się w Urm al-Kubra i okolicach zostały trafione 5 pociskami, gdy znajdowały się na postoju przed lokalną siedzibą organizacji humanitarnych.

Staffan de Mistura w specjalnym oświadczeniu wysłanym pocztą elektroniczną do agencji Reutera potępił z całą stanowczością poniedziałkowy atak. "Nasze oburzenie z powodu tej napaści jest tym większe, że wysłanie konwoju z pomocą dla odciętych od świata grup ludności poprzedziło czasochłonne uzyskiwanie zezwoleń i długotrwałe przygotowania" – zaznaczył.

Konwój z pomocą humanitarną składał się z ciężarówek wypełnionych żywnością, lekarstwami i sprzętem ułatwiającym przetrwanie w trudnych warunkach. Wjechały one do Syrii z terytorium Turcji.

Fakt zaatakowania konwoju spotkał się w poniedziałek ze stanowczym potępieniem Francji. Rzecznik francuskiego MSZ, Romain Nadal zacytował podczas spotkania z dziennikarzami słowa ministra spraw zagranicznych Francji Jeana-Marca Ayraulta, który oświadczył w poniedziałek, że "to zniszczenie konwoju przemawia raz jeszcze za koniecznością niezwłocznego przerwania działań wojennych i utrzymania rozejmu".

Do nalotów i wzmożenia działań bojowych w prowincji Aleppo doszło po ogłoszeniu w poniedziałek przez syryjską armię zerwania trwającego od tygodnia zawieszenia broni w Syrii. Oficjalny Damaszek obarczył odpowiedzialnością za wielokrotne łamanie rozejmu zwalczających reżym Baszara el-Asada.

Wcześniej syryjscy rebelianci oświadczyli, że rozejm praktycznie się załamał i nie ma nadziei, by pomoc dotarła do kontrolowanej przez rebeliantów wschodniej części Aleppo, gdzie jest pilnie potrzebna.

Jak poinformowała syryjska armia, rozejm wygasł w niedzielę o godzinie 23.59 czasu miejscowego (godz. 22.59 w Polsce). Obowiązywał od 12 września na mocy uzgodnień podjętych przez Rosję i USA. Jego celem było m.in. umożliwienie dotarcia pomocy humanitarnej do oblężonych dzielnic Aleppo oraz innych miejsc, gdzie mieszkańcy potrzebują pilnie żywności, lekarstw, paliwa i innych artykułów. (PAP)

mars/

arch.