Syryjskie siły rządowe i oddziały rebeliantów do czwartku rano nie wycofały się z pozycji przy drodze, którą do oblężonego Aleppo ma być dostarczona pomoc humanitarna w ramach obowiązującego rozejmu - poinformowało Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka.

Szef Obserwatorium Rami Abdel Rahman oświadczył, że każda ze stron konfliktu chce, aby wycofywanie się z okolic drogi Castello, na północ od Aleppo, nastąpiło równocześnie. "Reżim jest gotowy wycofać się, ale nie ruszy się, dopóki opozycja nie zacznie się wycofywać" - powiedział Rahman.

W środę Rosja poinformowała, że przygotowuje się na to, iż syryjska armia i rebelianci zaczną stopniowo opuszczać zajmowane pozycje przy strategicznie ważnej drodze.

Wysoki rangą przedstawiciel rebeliantów w Aleppo oznajmił, że opuszczanie pozycji przez grupy rebeliantów jest przedmiotem dyskusji, gdyż "porozumienie zakłada, iż reżim będzie przestrzegał rozejmu, a to się nie stało". "Jeszcze wczoraj ich celem były obszary otaczające Castello" - powiedział.

Ani państwowe syryjskie media ani armia nie skomentowały sytuacji panującej przy drodze do Aleppo. Syryjskie źródło wojskowe powiedziało w środę, że w ciągu doby w okolicach Aleppo rebelianckie grupy zbrojne naruszyły rozejm 15-krotnie. Tysiące mieszkańców tego miasta desperacko potrzebują paliwa, mąki, pszenicy, mleka w proszku i leków.

W środę szefowie dyplomacji USA i Rosji, John Kerry i Siergiej Ławrow, uzgodnili przedłużenie o 48 godzin zawieszenia broni w Syrii, które weszło w życie w poniedziałek. Obserwatorium poinformowało, że w ciągu pierwszych 48 godzin rozejmu nie zginął żaden cywil ani bojownik opozycji. (PAP)